MMA PLNajnowszeKSWSylwester Latkowski: Wiele lat temu Khalidova chciała zwerbować ABW, ale odesłał ich do siedmiu diabłów

Sylwester Latkowski: Wiele lat temu Khalidova chciała zwerbować ABW, ale odesłał ich do siedmiu diabłów

Bardzo szczerego wywiadu udzielił portalowi weszło.com, dziennikarz oraz reżyser – Sylwester Latkowski, twórca m.in. filmu „Klatka” oraz dokumentu o Mamedzie Khalidovie – „Moja walka„. W obszernej rozmowie Latkowski wspomina o problemach z jakimi Mamed musiał się zmagać z polskimi organami ścigania.

Foto: KSW

Po aresztowaniu kuzyna w nasz wymiar sprawiedliwości nie wierzy też Mamed Khalidov. Mówi, iż przez sprawę Aslambeka Saidova zrozumiał, że i u nas możliwe jest to, co było możliwe w Rosji.

Przez Mameda przede wszystkim przemawia rozgoryczenie i ma do niego prawo.

Geneza całego zamieszania jest taka, że wiele lat temu Khalidova chciała zwerbować Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

W jakim charakterze? Jako informatora?

Jako źródło informacji: wydawał się idealnym agentem w środowisku czeczeńskim. To bardzo zamknięte środowisko.

Odmówił?

Tak, odesłał ich do siedmiu diabłów i – delikatnie mówiąc – odtąd nie jest ulubieńcem służb. Panowie z ABW przyszli i poprosili olsztyńskie organa: „Pomóżcie nam coś na niego znaleźć”. Na siłę chciano Mameda wplątać w jakąś wielką sprawę.

W procesie Saidova chodziło o podejrzenie działania w zorganizowanej grupie przestępczej mającej trudnić się wymuszaniem haraczy. Aslambek bronił się, że chciał jedynie odzyskać pieniądze pożyczone niejakiemu Rasinowi. Ów Rasin miał później zwierzyć się Khalidovowi, że CBŚ naciskało go, żeby koniecznie znalazł coś na Mameda.

To się tylko układa w wiedzę, którą posiadam. Wiem to od policjantów, od ludzi służb. Za wszelką cenę szukano czegoś na Mameda. Po to, żeby go złamać, podejść.

To jest nie fair, chociaż wszystkie służby tak robią. Żeby zwerbować, szukają na kogoś haków. Mameda chcieli pozyskać wiele lat temu, co nie oznacza, że dzisiaj już nie chcą go mieć. Im bardziej idzie w górę, tym bardziej łakomym jest dla nich kąskiem.

Nadal szuka się na niego haków?

Myślę, że nadal jest solą w oku. Fajnie byłoby zatrzymać Mameda Khalidova, chociażby na kilkanaście godzin. On byłby idealny do odstrzelenia. Idealny, żeby pokazać: zobaczcie, oto imigrant, oni naprawdę są niebezpieczni. Dzisiaj w wielu przekazach imigrant to zły człowiek i Mamed burzy im ten wizerunek. Odniósł sukces, płaci podatki, jest – mimo wszystko – lubiany. A że prowokacyjnie wypowiada się w wywiadach? Znam Mameda i jego poglądy. Przyciśnięty do ściany zawsze specjalnie powie: „no dobra, ja jestem radykał”. Nie dorabiajmy mu gęby, której on nie ma.

A jaki jest?

Słuchaj, w jego domu to on przynosił mi kawę i ciastka, a jak coś rozlałem, latał ze ścierką. Jego żona prowadzi samochód i dowozi go na walki. W Arabii Saudyjskiej za coś takiego zostałaby ukarana. W filmie „Moja walka” jest scena, jak tuż przed walka jego trener robi znak krzyża, a Mamed zwraca się do swego Boga. Pełna tolerancja.

Cały wywiad do przeczytania TUTAJ.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis