Rickson Gracie – legenda i pionier MMA
400 wygranych pojedynków bez porażki? Taki mit krążył o Ricksonie Gracie, który miał być niepokonany w różnych dyscyplinach sportów walki. Rekord można poddać w wątpliwość, jednak nie można zaprzeczyć, że Rickson Gracie jest legendą i pionierem BJJ oraz MMA.
Rickson Gracie – legenda z legendarnej rodziny
Wojownik jest członkiem rodziny Gracie, która miała szczególne znaczenie w pierwszych latach rozwoju Vale Tudo, a później MMA. Był synem Helio Gracie, współzałożyciela rodzinnego klubu. Ojciec nazywał go „niedźwiedziem” z racji jego niezwykłej siły i charakterystycznego, dominującego stylu walki. Rickson Gracie był jednym z wojowników, którzy jeszcze w latach 80’ i 90’ brali udział w pojedynkach vale-tudo w Brazylii i w Japonii. Również tam popularyzował BJJ i pokazywał skuteczność swojego bazowego stylu walki.
Rodzinny rewanż po latach… Rickson Gracie pokonuje Rei Zulu!
Urodził się 20 listopada 1958 roku w Rio de Janeiro jako jeden z 9 synów Helio Gracie. Od najmłodszych lat pokazywał swój potencjał i był kreowany na kontynuatora tradycji rodzinnych. Jako 22 latek zmierzył się z Rei Zulu. Pojedynek miał być rewanżem. Rei Zulu wystawił Waldemar Santana, który dawniej pokonał samego Helio Gracie. Helio zaproponował, by z Zulu zawalczył Rickson. Tym razem pojedynek rozstrzygnął się na korzyść legendarnej brazylijskiej rodziny. Mimo dużej różnicy wzrostu i wagi (177cm-193 cm, 84 kg – 100 kg) Rickson poddał przeciwnika przez duszenie zza pleców. Ich rewanż po 4 latach przyciągnął blisko 40 tys. ludzi. Rickson znów wygrał przez duszenie zza pleców.
Rickson Gracie podbija Japonię!
W roku 1994 Rickson został zaproszony, by walczyć w Japonii. Nie zastanawiał się długo. Była to okazja do promowania dziedzictwa swojej rodziny poza Brazylią. Na jednodniowym turnieju „Vale Tudo Japan 1994” poddał wszystkich przeciwników. Zadomowił się w Japonii i odbył jeszcze wiele innych starć, każde z nich wygrywał przez poddanie. Niektórzy japońscy wojownicy stwierdzili, że sprawa staje się kwestią honorową i musi się zjawić ktoś, kto pokona Brazylijczyka. Wyzwanie rzucił Nobuhiko Takada, prowrestler. Początkowo Rickson ignorował go. Takada wysłał więc Yoji Anjo, swojego ucznia, by napsuł krwi Brazylijczykowi. Japończyk poleciał do Stanów Zjednoczonych i złożył niezapowiedzianą wizytę w miejscowej Akademii Gracie, gdzie przebywał Rickson. Wojownicy umówili się na zamkniętą walkę. Rickson pokonał pretendenta. Tym razem nie wybrał poddania, ale konsekwentnie obijał Anjo. Nagranie z pojedynku nigdy nie zostało upublicznione.
Rickson Gracie, Pride FC i wielkie wyzwania
W końcu doszło do pojedynków z samym Takadą. Balacha w walce wieczoru na pierwszej gali Pride była kolejnym dowodem na potęgę BJJ. Rok później odbył się rewanż i zakończył podobnie jak pierwsze starcie. Tym razem Rickson Gracie potrzebował prawie 10 minut na skończenie Takady. Brazylijczyk pokazał siłę BJJ na pierwszych galach Pride FC. Wcześniej na UFC robił to jego brat, Royce Gracie. Gdy Kazushi Sakuraba został okrzyknięty mianem „Gracie Hunter”, Rickson chciał pomścić sportowe porażki członków swojej rodziny, jednak ze względów rodzinnych (depresji po śmierci syna) do walki nigdy nie doszło. Wiele mówiło się również o pojedynku Ricksona Gracie z samym Fedorem Emelianenko, jednak również tutaj do walki nie doszło mimo różnych, dość ostrych zapowiedzi Brazylijczyka. Ostatnie zawodowe starcie Gracie odbyło się w maju 2000 roku. Rickson poddał duszeniem Masakatsu Funakiego uzyskując rekord 11 zwycięstw bez porażki.
Rickson Gracie – żywa legenda
Rickson Gracie stawał się legendą już w trakcie swojej kariery. Krytycy zarzucali mu nabijanie sobie rekordu, nadmierną pewność siebie i niechęć do starć o najwyższą stawkę. Mimo to, nie można odmówić mu wkładu w promocję BJJ, mocne wejście na rynek federacji Pride FC i przecieranie szlaków dla kolejnych pokoleń wojowników MMA.