Rafał Jackiewicz komentuje skandal w Kościerzynie: Jestem zniszczony psychicznie!
Są pierwsze słowa Rafała Jackiewicza (51-29-3, 22 KO) po skandalicznej sytuacji na gali Rocky Boxing Night 10 w Kościerzynie. 44-latek zapewnia, że w aktualnej sytuacji jest zniszczony psychicznie. Jackiewicz odpowiedział też na zarzuty o ”sprzedaniu walki”.
Do całej sytuacji doszło w sobotę. Jackiewicz po czwartej rundzie walki z Kevinem Gruchałą oznajmił trenerowi Krzysztofowi Drzazgowskiemu, że nie zamierza kontynuować walki. Powodem było ogromne zmęczenie. Trener nie wytrzymał – rzucił butelką wody i opuścił ring.
Cała sytuacja poniżej:
Jackiewicz: Czuję się, jakbym wyszedł z więzienia po 30 latach!
Rafał Jackiewicz (51-29-3, 22 KO) skomentował całe zamieszanie powstałe po gali Rocky Boxing Night 10 w Kościerzynie. Jackiewicz w rozmowie z Sportowymi Faktami zapewniał, że w aktualnej sytuacji jest zniszczony psychicznie.
To taka praca w trudnych warunkach. Ale czy myślicie, że ja bym walczył, gdybym miał kasę? Nie. Już dawno skończyłbym karierę. Z Kewinem miałem się spotkać półtora roku temu, ale z różnych przyczyn do walki nie doszło. Wtedy byłem naładowany, nastawiony, solidnie przygotowany, miałem wiele do zgarnięcia. Dziś jestem cieniem siebie samego (…) W sobotę, w dniu walki, miałem rocznicę ślubu. Biorę rozwód. Od pół roku mieszkamy oddzielnie. Jestem zniszczony psychicznie i sam nie wierzę w to, co się dookoła mnie dzieje. To wszystko jest powodem słabego występu w ringu. Bo czym jest walka? Ring to tylko deser. Prawdziwa walka odbywa się na etapie przygotowań, kiedy masz spokojną głowę, bo masz porządek w domu, kiedy masz ochotę zdychać na treningu, kiedy bijesz się z samym sobą, żeby wypełnić limit wagowy, kiedy omijają cię kontuzje, kiedy w głowie masz tylko zwycięstwo. Wtedy można mówić o prawdziwej walce (…) Wstawałem, robiłem trening, jadłem obiad, ucinałem drzemkę i znów na salę. I tak przez tydzień, trzy miesiące, rok, pięć, trzydzieści lat. Teraz obudziłem się w innym życiu. Nie muszę iść pobiegać, nie muszę iść na siłownię, na salę. Nic nie muszę. Wariuję. Czuję się, jakbym wyszedł z więzienia po 30 latach. Od marca mieszkam sam. A ja nie wiem, jak się żyje.
Były mistrz Europy odpowiedział również na zarzuty odnośnie ”sprzedania walki”.
Wkurzyłem się na niego i tyle. Nie chodzi o to, że chciał mnie wypchnąć do kolejnej rundy. Zarzucił mi, że sprzedałem tę walkę. Może tak to wyglądało, ale ja tej walki nie op…łem! Przysięgam. Mogłem ją sprzedać narożnikowi rywala, bo znam wiele takich przypadków. Ja naprawdę nie miałem już siły i chęci. Bo ja coraz częściej staję przed lustrem i mówię „nie chce mi się”.
Jackiewicz miał nadzieje, że ostatnia walka to nie będą tylko pieniądze, a terapia alkoholowa.
Miałem opcję stoczenia trzech walk i chciałem to potraktować jak terapię alkoholową. Chciałem się zająć treningiem na poważnie, żeby nie pić, ale po tej walce nie wiem, co dalej. Muszę gdzieś wyjechać, żeby pomyśleć nad samym sobą (…) Na tydzień przed walką spiłem się tak, że musiały mnie nieść dwie osoby. Przez ostatnie pół roku patrol policji trzykrotnie budził mnie pijanego na ławce w centrum miasta. Prowadziłem auto pod wpływem alkoholu, co mi się wcześniej nie zdarzało. Nie ukrywam tego. Niech to będzie przestrogą dla innych.
Ta walka utwierdziła Rafała, że czas skończyć z boksem…
Ja już się do boksu nie nadaję, nie ma we mnie agresji, zdrowia i błysku. Mam jakieś pomysły na swoje życie, ale w tej chwili nie potrafię ich zrealizować. Najważniejsze, że zdaje sobie sprawę z moich problemów. Muszę tylko to wszystko jakoś poukładać
Zobacz także:
Walka Maksyma Ziółkowskiego z Filipem Zabielskim finalnie zakończyła się remisem. Nieusatysfakcjonowany wynikiem może być jednak Filip, który miał pod kontrolą dwie pierwsze rundy. Nielegalny faul był głównym faktorem, który zadecydował o wyniku remisowym.
Są pierwsze słowa Normana Parke po drugim starciu z Borysem Mańkowskim. ”Stormin” uważa, że zbyt późno podjął ryzyko i wchodził w mocniejsze wymiany z ”Tasmańskim Diabłem”. Parke w następnym pojedynku chciałby zmierzyć się z.. Popkiem Monsterem w formule MMA.