Pierwsze słowa Kasjo po wygranej z Boxdelem: Byłem przygotowany, że mnie przewiozą! [WIDEO]
Kasjusz Życiński udanie powrócił do organizacji FAME, na pełnym dystansie pokonując Michała „Boxdela” Barona.
Wrócił stary, dobry „Don Kasjo”. Samozwańczy król zrobił ogromne show na programach, jak i w klatce. Uczciwie jednak trzeba przyznać, że nie był to łatwy pojedynek dla Kasjusza Życińskiego. Jeden z włodarzy federacji FAME postawił twarde warunki.
Kasjusz dobrze skracał dystans, wchodząc z serią ciosów. Michał Baron dość chętnie wymieniał ciosy z Życińskim. Kilka razy udało mu się zaskoczyć „Dona Kasjo”, a nawet raz wydawało się, że „Boxdel” wstrząsnął rywalem.
Życiński nic sobie z tego nie robił i cały czas szedł do przodu, nakładając coraz większą presję na Michała. „Boxdel” próbował zatrzymywać szarże Kasjusza, okopując mu nogę wykroczną, lecz „Don Kasjo” sporą część z tych prób blokował.
ZOBACZ TAKŻE: UFC on ESPN+ 94: Robert Bryczek nieudanie debiutuje w UFC. Ihor Potieria lepszy na pełnym dystansie
Walka potrwała pełen dystans, więc zwycięzcę wskazali sędziowie punktowi. Po dłuższej chwili ogłoszono werdykt. Kasjusz Życińcski wygrał niejednogłośną decyzją sędziów (jeden sędzia punktował na korzyść „Boxdela”, co wzbudziło lekkie kontrowersje.
Właśnie m.in. o to zapytał Michał Cichy, rozmawiając ze zwycięzcą walki wieczoru.
Byłem przygotowany, że mnie przewiozą. Mnie w FAME już nic nie zdziwi, bo przeżyłem tutaj wszystko. Może to nie była aż taka deklasacja jak na Polaku, ale „Boxdel” przegrał każdą rundę. Ale… dobra. Spoko. Werdykt słuszny.
To tylko krótki fragment z całego wywiadu, który znajdziecie na naszym kanale YouTube – MMAPLtv. Zachęcamy, bo było ostro!