„Pierw mnie oskarża, że jestem…” – Taazy chowa urazę do Denisa Labrygi!
„Taazy” przedstawił nieciekawe zachowanie Denisa Labrygi, które z pewnością wielu się nie spodoba. Co więcej, chce z nim stoczyć pojedynek!
Kamil Mataczyński był głównym bohaterem wczorajszego programu na żywo organizacji FAME. Okazało się bowiem, że to właśnie on zastąpi Tomasza Oświecińskiego w turnieju w Klatce Rzymskiej, w którego puli nagród są ponad 2 miliony. Był to ukłon w stronę widzów, którzy już paru dni prosili o to, żeby organizacja umożliwiła „Taazy’emu” start w tej rywalizacji.
Innym gościem programu był Alan Kwieciński, który z resztą także bierze udział w turnieju. Opowiedział on o pewnej sytuacji z sali treningowej „WCA Fight Team”, w której „Taazy” zbyt mocno poturbował mniej doświadczonego trenującego. Streamer został za to wyrzucony z klubu, tym bardziej, że chwilę wcześniej miała miejsce podobna sytuacja.
Denis Labryga także jest zawodnikiem, który na co dzień trenuje w „WCA”. Był on podobno przy opisanej sytuacji i dodał nawet od siebie parę groszy. Kamil opowiedział o tej sytuacji w rozmowie z Mateuszem Mściwujewskim tuż po programie.
Taazy do Labrygi: Mógłbym się z nim zmierzyć!
Dziś na kanale „MMA-Bądź na bieżąco” ukazał się wywiad z Kamilem. Mataczyński wypowiedział się w nim w niepochlebny sposób o zachowaniu Denisa Labrygi:
On mi powiedział, że jestem niby naćpany. Oczernił mnie, pomówił mnie o to, to ja do niego mówię, że dobra to zrobię testy i na instagramie Ci wysyłam, a on do mnie „Nie, nie, mnie w to nie mieszaj”. Pierw mnie oskarża, że jestem ćpunem, a potem mówi, żebym go w to nie mieszał. Kiedyś mógłbym się z nim zmierzyć, ale to w boksie. Na pewno nie w MMA, bo jest za ciężki. On by się na mnie położył i bym już nie wstał, ale w boksie mógłbym się z nim zmierzyć za pół roku, może rok. Pół roku to minimum, bo chciałbym się jeszcze bardziej rozkręcić. Musiałbym wlecieć w taki gruby cykl treningowy.
No w formule MMA taki pojedynek prawdopodobnie nie miałby sensu. Z resztą w nawet boksie to byłby to pojedynek godny miana starcia Dawida z Goliatem. Z drugiej jednak strony przecież to są freak fighty…