Oskar Szczepaniak przed KSW 67: Moja przygoda ze sportami walki zaczęła się w wieku 5 lat
Oskar Szczepaniak, utalentowany zawodnik młodego pokolenia, zadebiutuje w okrągłej klatce podczas gali KSW 67 i wierzy, że czeka go mocna walka.
Ostatnie bilety na KSW 67 dostępne na eBilet.pl.
Oskar ma dopiero 22 lata, ale w tym czasie zebrał pokaźne doświadczenie w sportach walki, którymi zajmuje się w zasadzie od dzieciństwa.
– Moja przygoda ze sportami walki zaczęła się w wieku 5 lat – wspomina Oskar. – Tata zaprowadził mnie na trening aikido. Początkowo miało to dopełnić mój tygodniowy plan dnia. Ostatecznie jednak przeobraziło się w coś większego, coś, co mi się bardzo spodobało. Trenerzy mnie chwalili i dość szybko przenieśli do grupy seniorskiej, gdzie również dobrze sobie radziłem. Mając 10 lat zacząłem trenować jiujitsu tradycyjne, a później mając 12 lat przerzuciłem się na BJJ i wchodziłem powoli w świat MMA. Poza sportami walki zajmowałem się też piłką nożną, bo chodziłem w szkole do klasy piłkarskiej. Rano i wieczorem miałem treningi piłki, a po wieczornym treningu przyjeżdżałem jeszcze na matę, żeby pracować nad stójką. W piłce nożnej szło mi dobrze, ale w końcu musiał się na coś zdecydować, a czułem, że sporty walki są tą drogą, którą chcę podążać.
Trenując MMA Oskar zaczął też walczyć amatorsko. Bił się na zawodach Amatorskiej Ligi MMA i turniejach Time of Masters. Pierwsze dwa starcia w karierze przegrał, ale potem rozwinął skrzydła i wygrał imponującą liczbę 36 walk, zdobywając przy tym wiele medali.
– Mając jakieś 15 lat nie myślałem, że w przyszłości to może być moja praca i sposób na zarobek. Zawsze jednak sporty walki były i do dziś są moją wielką pasją. Pod koniec amatorskiej kariery wiedziałem już jednak, że chcę przejść na zawodowstwo. Toczyłem więc jak najwięcej pojedynków, żeby doświadczenie w nich zebrane zaprocentowało w przyszłości.
I faktycznie tak się stało. Po wejściu do zawodowego świata MMA Oskar zanotował dwie wygrane, a teraz zadebiutuje w KSW. Jego rywalem będzie Yann Liasse, zawodnik z Luksemburga mający 5 zawodowych wygranych na koncie.
– Jego rekord mówi sam za siebie. Jest bardzo mocnym i wymagającym przeciwnikiem. Tym bardziej cieszę z takiego zestawienia, bo będę miał możliwość jeszcze lepszego pokazania się i udowodnienia swojej wartość w walce. Z trenerami ustaliliśmy gameplan, znam słabe i mocne strony rywala i myślę, że to będzie bardzo dobra walka.
Debiut w największej polskiej organizacji MMA nie stresuje Oskara, który po prostu skupia się na walce i rywalu.
– Oczywiście czuję różnicę, bo jest to organizacja, w której zawsze chciałem wystąpić. Nie mam jednak w związku z tym większej presji czy stresu. Wchodząc do klatki KSW wychodzę jak do każdej innej walki, a ze stresem i presją potrafię sobie poradzić na tyle, że już w samym boju będzie chłodna głowa.
Do walki Oskara Szczepaniaka z Yannem Liasse dojdzie już 26 lutego podczas gali KSW 67 w Warszawie.
[artykuł pochodzi z oficjalnej strony Federacji KSW]
Zobacz także:
Za nami wczesne ważenie przed galą UFC 271 w Houston. Kilku zawodników przekroczyło limit wagowy. Problemy ominęły jednak najważniejsze pojedynki gali.
Marcin Najman nie zamierza odpuszczać i jeśli raz ktoś mu nadepnął na odcisk, to będzie do tego kogoś wracał nieustannie. Tym razem “El Testosteron” odniósł się do pomysłu potencjalnej walki Stanowski vs Najman w MMA.