Oleynik o walce na UFC 249: Bałem się, że przyniosę infekcję do domu
Mimo panującej sytuacji na świecie UFC dopięło swego, organizując galę o numerze 249. Impreza okazała się sukcesem, choć u niektórych zawodników wywoływała ona spore dawki stresu. Jednym z nich był Aleksey Oleynik (59-13-1).
UFC 249 praktycznie do samego końca stało pod dużym znakiem zapytania. Wszystko przez wzgląd na pandemię koronawirusa, która wciąż nie pozwala rozpocząć większości sportowych zmagań. Mimo tego federacja nie przestawała wykonywać kolejnych działań, by finalnie impreza doszła do skutku.
W ostatecznym przeprowadzeniu gali nie przeszkodziło nawet wykrycie u Ronaldo Souzy (26-8, 1NC) COVID-19. Później wirus został potwierdzony również u dwóch członków narożnika Brazylijczyka. UFC zdołało uporać się jednak z tym faktem, odnosząc w sobotę duży sukces sportowy oraz komercyjny.
Podczas gali okazję do odniesienia wygranej miał Oleynik. Rosjanin zmierzył się z Fabricio Werdumem (23-9-1).Europejczyk od początku zaskakiwał przeciwnika częstym zadawaniem ciosów. Taka taktyka okazała się skuteczna, ponieważ po trzech rundach sędziowie niejednogłośnie orzekli zwycięstwo moskwianina. Dzięki temu niespełna 43-latek ma w UFC rekord 8-4.
„The Boa Constrictor” udzielił niedawno wywiadu, w którym szerzej spojrzał na całe wydarzenie. Rosyjski fighter przyznał, iż bał się koronawirusa, gdyż po evencie zagrożenie mogło przejść również na jego rodzinę.
Bałem się, że przyniosę infekcję do domu. Odkąd Souza miał jednak pozytywny test, przetestowany został każdy. Nie odmówiłem walki, choć się bałem.
Oleynik odniósł się także do czysto sportowych akcentów gali. Zawodnik zgłasza swoją gotowość do pojedynku, nie mając na celowniku konkretnego rywala.
Jestem gotowy walczyć z kimś ze starej gwardii albo też z kimkolwiek młodszym. Aktualnie jestem mniej zmęczony niż po walce z Mauricem Greenem.
Zobacz także:
Temat potencjalnej walki z Jonesem jest regularnie poruszany. Może o postępach rozmów świadczy awans Polaka w rankingu UFC.
Polskie federacje powoli próbują wracać do działania. Jedną z takowych jest Babilon MMA.
„Żelazny Mike” nie przestaje przygotowywać się do powrotu. Amerykanin wciąż imponuje wielu osobom, jeśli chodzi o formę fizyczną.