Nurmagomedov i McGregor, sport i biznes, klasa i kasa
Jako chłopiec siłował się z niedźwiadkiem gdzieś w górach Dagestanu. Wyrósł na wojownika niepokonanego w MMA. Dzikus? Wcale nie! To Khabib Nurmagomedov zdobywa mistrzostwo UFC i pokazuje klasę. Conor McGregor rozpamiętuje niedawne chuligańskie wybryki, o których pisano na całym świecie. Z subiektywnego zestawienia dwóch panów niech każdy wyciągnie własne wnioski.
McGregor znany, Nurmagomedov słabo kojarzony
Wiele już zostało napisane na ten temat, jednak mamy kolejne potwierdzenie smutnej prawdy o tym, że prostackie zachowania najlepiej się sprzedają, a przy odpowiednim zarządzaniu swoim wizerunkiem można nie zajmować się sportem, zawalczyć raz na jakiś czas i zgarnąć kwotę większą niż inni, wcale nie gorsi sportowcy. Pokuszę się o stwierdzenie, że masowy kibic MMA może coś tam słyszał o Khabibie Nurmagomedovie, ale zobaczy go w akcji tylko jeżeli zawalczy on z McGregorem. Nie mam zamiaru pisać, kim bardziej powinni interesować się kibice, jednak warto mieć świadomość, co reprezentują sobą ci dwaj panowie.
Khabib Nurmagomedov – sport i klasa
Fenomenalne zapasy Nurmagomedova stały się postrachem całej lekkiej dywizji UFC. Zdarzały mu się wpadki (pamiętne tiramisu) i kontuzje, jednak choćby w ostatnim pojedynku kolejny raz udowodnił swoją formę. Mimo że przeciwnik był na zastępstwo, byliśmy świadkami kolejnej zapaśniczej dominacji. Ciągle młody wojownik z rekordem 26-0 to przyszłość wagi lekkiej UFC. Rzadko mierzył się z najlepszymi? Zwróć uwagę, że ci najlepsi unikają starcia z Nurmagomedovem jak ognia.
A on konsekwentnie robi swoje. Dominuje nad kolejnymi przeciwnikami i wyzywa nowych. Stale domagał się walki o mistrzostwo (w jego przypadku było to uzasadnione) i w końcu się doczekał. Jako mistrz oddaje pas swojemu ojcu, nie ma wielkiego „parcia na szkło”, jest oszczędny w słowach, choć zdecydowanie potrafi pokazać pazur. Zachowuje się jak prawdziwy wojownik, który skupia się na działaniu, a nie na pustej gadce. Ponoć to on pochodzi z dzikiego kraju, ale zastanów się, kto tak naprawdę w tym zestawieniu okazuje się być dzikusem…
Conor McGregor – biznes i kasa
Conor McGregor, Burger King i wybita szyba autobusu. „Who the fuck is that guy…”,”You do fucking nothing” itp. Powoli staje się to nudne. Sposób chodzenia dominującej małpy w ZOO i rzucanie w ludzi wszystkim, co znajdzie się pod ręką. To były mistrz UFC. Nie będę zaprzeczał jego sportowym umiejętnościom, bo swego czasu pokazał naprawdę wiele. Mimo to, zauważam niższy poziom zapasów i parteru w porównaniu do Nurmagomedova. Sądzę, że Dagestańczyk jest lepszym wojownikiem. Pytanie tylko, czy kiedykolwiek będzie nam dane to potwierdzić. Kolejnym minusem jest też to, że McGregor nie walczył w MMA naprawdę długi czas. Im dłużej nie potwierdza swojej formy, a im więcej pajacuje, tym mniej poważny się wydaje. Przynajmniej dla ludzi ceniących sport, a nie jego otoczkę.
Pasy UFC, które zdobył, były tak naprawdę trampoliną do wyzwania Floyda Mayweathera i walki bokserskiej, która przyniosła mu więcej pieniędzy niż wszystkie dotychczasowe pojedynki w MMA. McGregor był mistrzem poza swoją dywizją. Mistrzem, który nie obronił żadnego pasa. Conor McGregor jest naprawdę niezłym sportowcem, ale w obecnym czasie zdecydowanie nie może sobie rościć pretensji do jakiegokolwiek mistrzostwa UFC. A właśnie to robi w specyficznym stylu. Stale potwierdza swoją dominację w marketingu, jednak by nazywać się mistrzem sportu, musi to udowodnić w walce, a nie w gadaniu.
Niech zweryfikuje to walka!
Którego wojownika wolisz? Wiele dobrego da się powiedzieć o obydwu, jednak obecne wyczyny McGregora kładą się cieniem na dawnych sportowych osiągnięciach. Nurmagomedov wyrasta na prawdziwą sportową gwiazdę. Być może dominatora na miarę GSP. Cieszyłbym się, gdyby spór między Khabibem a Conorem został zakończony w klatce.