Nate Diaz: „UFC chciało mojej porażki i teraz także mają nadzieje, że przegram ten rewanż”
Nate Diaz (19-10) uważa, że pierwsza walka z Conorem McGregorem (19-3) doszła do skutku, gdyż organizacja nie widziała dla Irlandczyka zagrożenia z jego strony. UFC upatrzyło sobie łatwy cel, z którym „Notorious” szybko się upora, dzięki czemu UFC będzie mogło czerpać z jego osoby jeszcze większe profity.
Stocktończyk uważa także, że druga walka została zakontraktowana tylko po to aby McGregor wygrał i mógł odbudować swój wizerunek.
„Rozumiem dlaczego on chce walczyć w 170 funtach, ale ja jestem zawodnikiem wagi lekkiej. Dlatego teraz mnie pytają czy nie przejdę znowu do kategorii półśredniej… Wymyślili sobie ’ Nie potrzebujemy tego gościa w takiej sytuacji i musimy się go jakoś pozbyć. Potrzebujemy Conora i on musi wrócić na szczyt.’ Tak myślę.”
„Oni to ukartowali, wiesz? Oni wiedzieli że on będzie ze mną walczył jeszcze przed tym gdy ja wiedziałem. Zawsze byłem świadomy tego, że kiedyś się z nim zmierzę, ale oni mnie w to wrobili. Oni wiedzieli, że jestem prawdopodobnie na wakacjach i odpoczywam. Mieli pare opcji. Po pierwsze wiedzieli, że chcę dużej walki. Po drugie wiedzieli, że każdy by wziął tą walkę, ale wielu zawodników było już na obozach treningowych… Wiedzieli, że ja będę dla nich najlepszą opcją i po prostu zawalczę i nie zrobię gówna.