Nate Diaz po przegranej: To Mike Tyson powinien wręczać pas BMF, nie Dwayne
Jak pamiętamy, zaszczyt prezentowania pasa BMF przypadł hollywoodzkiemu gwiazdorowi, Dwayne’owi Johnsonowi. Niestety, nie wszystkim jego obecność na UFC 244 przypadła do gustu. Nate Diaz, bo to o nim mowa, nie był zachwycony faktem, że gwiazda WWE miała zapinać pas na biodrach zwycięzcy.
Bitwa między Jorge Masvidalem a Natem Diazem zakończyła się, według publiczności, dość kontrowersyjnie. Przez poważne rozcięcia wokół oka Diaza, lekarz go badający był zmuszony przerwać walkę po trzeciej rundzie. Niemniej jednak, karty punktowe po tych trzech rundach wskazywały na ewidentną dominację Masvidala.
Obaj zawodnicy byli rozczarowani takim obrotem sprawy, w szczególności Nate Diaz. Jak wiadomo, Stocktończyk jest znany ze swojej wytrzymałości i czuł, że nie miał okazji pokazać swojego potencjału. W konferencji po gali nie oszczędził także „The Rocka”.
„On jest po tej stronie, pieprzyć go.
Ja jestem z zachodniego wybrzeża. To Mike Tyson powinien tu być. Czyż nie on jest najgorszym facetem na planecie? To on powinien wręczać ten pas.
Ranię „The Rocka” tak? Trochę zły czas na takie uwagi, panowie.
„The Rock” jest spoko, lubię „Ballers”, ale wybrał złą stronę, więc i jemu można złoić dupę.”
Zachodni gangster zaznaczył, że „The Rock” jest z tego samego rejonu, co jego przeciwnik. Swoje standardowe już powiedzenie – „pieprz się” – skierowane w stronę megagwiazdy, doprawił równie znanym nonszalanckim uśmieszkiem.
Mimo, że Diaz może nie zgadzać się z zakończeniem walki wieczoru, ten zawodnik wagi półśredniej może w tym momencie jeszcze dużo ugrać. Wśród potencjalnych i najbardziej obstawianych pojedynków jest oczywiście rewanż z Masvidalem, ale także trylogia z Conorem McGregorem.
Kogo widzicie w kolejnym starciu z Natem Diazem?