Następny wielki pięściarz zapowiada powrót na ring!
Jeszcze w tym roku doczekamy się wielkiego powrotu Mike Tysona (50-6, 44 KO), który ma skrzyżować rękawice z również legendarnym Royem Jonsem Jr. (66-9, 47 KO). O swoim powrocie na ring wspominał również Evander Holyfield (44-10-2, 29 KO) czy Riddick Bowe (43-1, 33 KO), ale to nie koniec!
Kolejnym pięściarzem, który chce wrócić na ring jest Chris Byrd (41-5-1, 22 KO). Amerykanin dobrze znany jest polskiej publiczności z pojedynku z Andrzejem Gołotą (41-9-1, 33 KO). Do tego zestawienia doszło w 2004 roku w Madison Square Garden. Po 12 rundach sędziowie wskazali na remis. Była to kontrowersyjna decyzja, ponieważ wiele ekspertów widziało zwycięstwo naszego reprezentanta. Tym samym pas kategorii ciężkiej federacji IBF zachował Amerykanin.
Chris Byrd zapowiada powrót na ring!
50-letni Chris Byrd (41-5-1, 22 KO) w mediach społecznościowych zapowiedział powrót na ring. Amerykanin zaskakuje, bo swoje pojedynki zamierza toczyć w kategorii średniej. Na zdjęciach widzimy odchudzonego Byrda, który dalej jest w formie.
Wracam. Walczę, jestem w najlepszej formie mojego życia. Refleks, szybkość i teraz mam moc lepszą niż u szczytu swojej kariery. I mam 50 lat! Uważaj na starego człowieka. Mówili, że jestem za mały i udowodniłem wszystkim, że się mylili i zdobyłem dwa razy tytuły w wadze ciężkiej. Vitali Kliczko był o 41 funtów cięższy ode mnie! Tym razem powiedzą, że jestem za starty i znowu udowodnię, że wszyscy się mylili.
Wojownik z miasta Flint zakończył karierę w 2009 roku, gdy Stuttgardzie w czwartej odsłonie zastopował zawodnika publiczności Matthiasa Sandowa. 50-latek pojawił się również w filmie ”Bracia Kliczko”. Przypomnijmy, że Byrd w 2000 roku w Berlinie przed czasem odprawił Vitali Kliczko. Miał również szansę dwukrotnie w ringu mierzyć się z jego bratem Wladymirem. Te starcia już nie były udane dla Byrda.
Zobacz także:
Już niebawem możemy spodziewać się wielkiej wiadomości. ”Różal” wraca, ale czy w KSW?
Kamil Szymuszowski wypowiedział się o zawodnikach FAME MMA po sobotniej gali. Sami zobaczcie