Narzeczona Szpilki ostro o TVP: Jesteście dla mnie propagandową telewizją
Ze względu na kontrowersyjny werdykt ostatnia walka Artura Szpilki rozniosła się dużym echem na polskiej scenie boksu. Do kilku kwestii dotyczących starcia na swoim Instagramie odniosła się narzeczona pięściarza – Kamila Wybrańczyk.
W sobotę Szpilka powrócił do kategorii cruiser, chcąc na nowo rozpocząć obranie drogi w kierunku zdobycia mistrzowskiego pasa. Pierwszy sprawdzianem, a raczej przetarciem dla Polaka miał być Siergiej Radczenko. Starcie okazało się prawdziwym poligonem dla „Szpili”, gdyż dwa razy leżał on na deskach.
Według znacznej części odbiorców walki Radczenko wygrał ją na punkty. Sędziowie punktowi widzieli pojedynek nieco inaczej, przyznając zwycięstwo polskiemu bokserowi. Werdykt spotkał się ze sporą krytyką nie tylko w internecie, ale również i u komentatorów, a także w studiu TVP, które transmitowało galę.
Do tematu walki na swoim instagramowym story odniosła się życiowa partnerka Szpilki – Kamila Wybrańczyk.
Niektórzy sądzą, że walka przegrana. Nie, ona jest minimalnie wygrana punktami. Niektóry ludzie nie liczą niestety pojedynków boksersko, tylko patrzą na całokształt walki, czyli jak ktoś miał knockdown, to musi przegrać walkę. W boksie zupełnie inaczej liczy się punkty.
Narzeczona pięściarza odniosła się także do fali krytyki, jaka pojawiła się po starciu.
Polski naród jest okropny, bo gdy nie może podciąć komuś skrzydeł, to wyrywa pióra. To jest najgorsze, co można zrobić. To niszczy w ludziach zapał do tego, co robią i kochają.
Wybrańczyk odniosła się także do słów, o jakie tuż po ogłoszeniu werdyktu pokusili się komentatorzy TVP.
Czasami warto wyłączyć tych beznadziejnych komentatorów z TVP, pozdrawiam panowie, i oglądać walki bez głosu, samemu nadając sobie obraz sytuacji. Nie mam żadnej umowy z TVP i mam to w dupie. Mogę się o nich wypowiadać, jak chcę. Jesteście dla mnie propagandową telewizją. I wy chcecie przeprosić widzów?