Najpiękniejsza historia MMA – walki które zadziwiły świat!
Underdog – skazywany na porażkę, czasami wyśmiewany i pozostawiony sam sobie. Większość kibiców nie wierzyła w underdogów, jednak to oni pokonywali faworytów.
Wybór najgłośniejszych zwycięstw nie jest łatwy i można wymienić jeszcze wiele innych sportowych niespodzianek. Matt Serra, Fabricio Werdum, Chris Weidman, Holly Holm i Rose Namajunas przeszli do historii MMA, również dzięki pięknym zwycięstwom nad faworyzowanymi mistrzami.
Underdog 1: Matt Serra vs. Georges St Pierre na UFC 69
Matt Serra przystępował do tego pojedynku jako zwycięzca 4 sezonu The Ultimate Fighter. Wojownik z ówczesnym rekordem 9-4 miał stanąć naprzeciwko nowego mistrza. Georges St-Pierre to prawdziwa legenda MMA i jeden z najlepszych zawodników w historii tego sportu.
W 2007 roku był fenomenem i wielkim odkryciem świata MMA. Dla GSP miała to być pierwsza łatwa obrona pasa, który zdobył rewanżując się Mattowi Hughesowi za pierwszą porażkę w karierze. Serra był skazywany na przegraną. Eksperci uważali, że zostanie on szybko zdominowany przez fenomenalnego Kanadyjczyka, który był młodszy, wyższy, z wielką przewagą zasięgu i umiejętności zapaśniczych.
Jakie było ich zaskoczenie, gdy to właśnie Serra pokonał go w czwartej minucie pierwszej rundy przez TKO. Świetnie prowadził starcie, unikał kopnięć, trafiał na korpus, by w końcu naruszyć młodego mistrza posyłając go na deski kilkukrotnie, po czym dobić go w parterze.
Underdog 2: Fabricio Werdum vs. Fedor Emelianenko na Strikeforce / M-1 Global
Fedor Emelianenko był nie do zatrzymania. Przez wielu kibiców był uważany za niepokonanego (do starcia z Werdumem jedyna porażka nastąpiła przez rozcięcie w 17 sekundzie walki).
Na łączonej gali dwóch mocnych organizacji kolejnym rywalem do łatwego zwycięstwa miał być Fabricio Werdum. Brazylijczyk w tym czasie wyraźnie ustępował dynamiką, siłą ciosu, umiejętnościami stójkowymi i zapaśniczymi. Jedynym obszarem, w którym mógł zagrozić każdemu była walka w parterze. Emelianenko zawsze miał dobrze przygotowany gameplan, więc eksperci jasno wskazywali na wygraną Rosjanina.
No i pojedynek zakończył się na początku drugiej minuty walki, a kolejną wygraną dopisał do swojego rekordu… Fabricio Werdum!
Emelianenko już w pierwszej wymianie posłał go na deski i od razu rozpoczął obijanie Brazylijczyka. Bardzo łatwo dał się złapać w duszenie trójkątne nogami. Przy próbie ucieczki przytomnie zachował się Werdum, poprawił pozycję, docisnął duszenie, a gdy to nie pomogło, przeszedł do balachy w duszeniu trójkątnym. Emelianenko bronił się długo, jednak przy dodatkowej dźwigni na staw łokciowy w końcu musiał odklepać.
Fabricio Werdum został pierwszym wojownikiem, który poddał Fedora w MMA.
Underdog 3: Chris Weidman vs. Anderson Silva na UFC 162
Anderson Silva był królem wagi średniej UFC. Jego fani wychwalali niesamowity styl walki, dzięki któremu z łatwością pokonywał kolejnych przeciwników.
Krytycy Brazylijczyka zarzucali mu brak szacunku do rywali i tylko czekali, aż w końcu zgubi go jego zbytnia pewność siebie. I tak w istocie było.
Chris Weidman był solidnym przeciwnikiem, jednak bukmacherzy wyraźnie wskazywali faworyta. No i zaczęła się walka, w której Anderson jakoś nie potrafił znaleźć sposobu na uważnego i skupionego Weidmana.
Prowokował, udawał, ale Amerykanin kilka razy ładnie trafił Brazylijczyka. I w końcu w drugiej rundzie Anderson Silva przesadził. Najpierw udawał, że jest zamroczony, po czym na bardzo dużym wychyleniu omijał serię ciosów Weidmana. Ominął trzy z nich, jednak ostatni lewy sierpowy trafił prosto na szczękę. Anderson padł na deski, Chris dobił go kilkoma uderzeniami. Mieliśmy nowego mistrza.
Kilka miesięcy później doszło do rewanżu. Wielu ekspertów myślało, że król wróci na swoje miejsce, jednak Silva złamał nogę na mocnym bloku Weidmana. W ten sposób underdog zdobył i obronił mistrzostwo w dwóch pojedynkach z królem wagi średniej.
Underdog 4: Holly Holm vs. Ronda Rousey na UFC 193
Niepokonana, dominująca, groźna i pokonująca swoje ostatnie rywalki w mniej niż minutę – Ronda Rousey była niekwestionowaną mistrzynią wagi koguciej UFC.
Nieprzerwana seria 12 zawodowych zwycięstw budziła respekt. Każda kolejna rywalka wydawała się „dziewczynką do bicia”. Mało kto wierzył w Holly Holm. Wojowniczka wywodząca się z boksu i kickboxing była skazywana na porażkę w parterze. Ronda Rousey chciała jednak skończyć walkę w stójce. I to był jej błąd.
Podczas gdy Rowdy chciała się bić, Holm umiejętnie boksowała, raz za razem punktując mistrzynię. Unikała agresywnych wejść Rousey. Celnie kontrowała. Od czasu do czasu skutecznie atakowała pojedynczymi ciosami lub krótkimi kombinacjami. Szybko uciekła z parteru, po nieudanej próbie rzutu mistrzyni. Przed końcem pierwszej rundy sama ją obaliła. To Holm okazała się lepsza kondycyjnie.
Początek drugiej rundy to mocne uderzenia i piękny kończący highkick na głowę obracającej się Rondy Rousey. Mistrzyni po raz pierwszy została rozpracowana, rozbita i pięknie skończona przez Holly Holm. Wojowniczka pokazała, że nie ma przeciwniczek nie do pokonania.
Underdog 5: Rose Namajunas vs. Joanna Jędrzejczyk na UFC 217
Joanna Jędrzejczyk zdominowała swoją kategorię i po drugim zwycięstwie z Claudią Gadelhą wydawało się, że jeszcze długo nikt nie zagrozi mistrzyni.
Wygrane z Karoliną Kowalkiewicz i z Jessicą Andrade były potwierdzeniem wysokiej formy Joanny. I wtedy na horyzoncie pojawiła się ona – młoda Rose Namajunas. Większość kibiców zastanawiała się, ile czasu będzie potrzebować mistrzyni, by odnieść kolejne zwycięstwo.
Starcie rozpoczęło się krótkimi wymianami po obu stronach, w których pretendentka radziła sobie naprawdę nieźle… Namajunas trafiła Jędrzejczyk mocnym prawym prostym, jednak Polce udało się wstać i kontynuować pojedynek.
Rose trafiła ją jeszcze raz. Trzecie uderzenie lewym sierpowym było początkiem końca. Jędrzejczyk upadła na matę i po kilku ciosach w parterze sędzia przerwał pojedynek. Sensacja stała się faktem.
Rewanż po kilku miesiącach znów należał do Namajunas. Wojowniczka pokazała, że jej zwycięstwo z pierwszego starcia nie było przypadkiem i wypunktowała Jędrzejczyk w pięciorundowym boju.
Underdog – esencja MMA!
Wykorzystanie błędu, zemsta za zlekceważenie rywala, świetne taktyczne przygotowanie do starcia i kontrola pojedynku od początku do końca – underdodzy pokonywali faworytów na różne sposoby. Każdy z nich jest piękny.
Niespodziewane zwycięstwa pokazują urok naszego sportu i dają nadzieję sportowcom, w których nikt nie wierzy.
Mistrzowie tracili, tracą i będą tracić pasy w starciu z underdogami.