Mocna rozmowa Zbigniewa Gowina z Tomaszem Sararą, jednym z najlepszych polskich zawodników sztuk walki [WIDEO]
W marcu 2024 roku swój debiut na platformie YouTube zaliczyli Zbigniew Gowin i współpracownicy. Założony przez nich kanał Go&Win Media skupia się przede wszystkim na rozmowach i komentarzach wokół tematyki sportowej. Jednak jak wskazują twórcy, w kolejnych materiałach nie zabraknie również kwestii lifestylowych czy poruszania problemów społecznych. Jednym z pierwszych gości programu Go&Win Talk Sport był Tomasz Sarara – wielokrotny mistrz Polski w kickboxingu, utytułowany zawodnik boksu, twórca i założyciel federacji Strike King.
Tomasz Sarara od lat wzbudza ogromne zainteresowanie wśród fanów sztuk walki w Polsce. Ma opinię nie tylko jednego z najbardziej utalentowanych, ale też charakternych zawodników, który potrafi się sprawdzić w trzech dyscyplinach: kickboxingu, boksie i mma. Po latach kariery zawodniczej, stał się także włodarzem swojej federacji – Strike King. W wywiadzie na kanale Go&Win mówi o ciężkiej drodze, jaką trzeba przejść, aby stać się prawdziwym sportowcem.
Na pytania Zbigniewa Gowina, który poprowadził wywiad, Tomek Sarara ze zdziwieniem i trochę zniechęceniem, mówi o freak fightach. Jednoznacznie i w mocnych słowach komentuje m.in “walki” Sebastiana Fabijańskiego w federacji Fame MMA. “(…)nie wiem, do którego momentu to dojdzie, że faktycznie zawodnicy już pomijając to, że biorą kolosalne pieniądze, (red.Fabijański) nawet nie raczy otrzymać ciosu, nawet nie jest gotowy, on chce wyjść bez szwanku, wziąć tylko i wyłącznie pieniądze. Przecież tak naprawdę, ze wszystkich tych ludzi, którzy za to zapłacili, on zrobił zwykłych frajerów.(…)”
Sarara, na pytanie Gowina: “Jak wygląda ścieżka od dzieciaka do jednego z najlepszych fighterów w 40 milionowym kraju?”, dzieli się mocnymi spostrzeżeniami. “(…) większość chłopaków kończy kariery na starcie, bo zderzają się z najtwardszą ścianą na świecie, czyli z życiem.”
Tomasz Sarara, który w swojej bogatej karierze był związany m.in z KSW i Fame MMA, opowiada również o stworzeniu swojej federacji oraz łączeniu kilku obszarów aktywności w jednym czasie – zawodniczej, trenerskiej i biznesowej
W rozmowie poruszany jest też wątek publikacji medialnych i zawartych w książce dziennikarza, Szymona Jadczaka, który przed laty opisywał kibicowskie skandale w krakowskim środowisku. Tomasz Sarara mówi o tym, że liczył na uczciwą i rzetelną relację dziennikarską, prowadzonych przez siebie zajęć, zamiast tego przeczytał, że na sekcji sportowej w Wiśle działy się różne, dziwne rzeczy.
W rozmowie omawiany jest też problem wciągania dzieciaków do grup kibolskich. Prowadzący pyta swojego gościa, co powinien usłyszeć młody, który chce się zaangażować w tego typu aktywność. Sarara w ciekawej wypowiedzi mówi m.in: “(…) Chcesz strzelić sobie samobója, możesz to zrobić, tylko miej tego świadomość, że to tak naprawdę gra jest totalnie niewarta świeczki.”, mówi też o zachętach, jakie mogą słyszeć dzieciaki: “(…)”będziesz w bandzie, dostaniesz coś, czego nie masz w domu, mama ci chodzi, każe sprzątać, być fajnym ułożonym gościem, słuchaj, dla takich gości nie ma miejsca, chodź dawaj do nas, do bandy. (…) Więc nie sądzę, żeby ktokolwiek tam wchodził właściwie w takie sentymenty i się martwił co się z tobą wydarzy.”. Gowin podsumował wypowiedź swojego gościa: “Czyli małolat myśli, że będzie kimś, myśli, że będzie lubiany, będzie miał szacunek, a kończy jako takie wykorzystane narzędzie, odczłowieczone i właściwie porzucone i przez tę ekipę i przez system (…) Czyli małolat zostaje z niczym, ze zniszczoną psychiką.” Utytułowany mistrz odpowiada: “Tak. Chyba słowo, które mi najbardziej zapadło w twojej wypowiedzi to „zostaje wykorzystany”.
Gowin pyta też Sararę, czy ma poczucie, że rywalizacja kibicowska w Krakowie trochę osłabła. “Chyba był taki pik i chciałbym, żeby pik nigdy nie wrócił.” – odpowiada włodarz federacji Strike King.
Na koniec rozmowy doszło do niespodziewanej wpadki, za którą gospodarz rozmowy przeprosił widzów i swojego gościa…
Cały wywiad:
[informacja prasowa]