MMA PLNajnowszePublicystykaMMA na igrzyskach olimpijskich? Odzyskamy nasze korzenie! [PUBLICYSTYKA]

MMA na igrzyskach olimpijskich? Odzyskamy nasze korzenie! [PUBLICYSTYKA]

Współzawodnictwo na najwyższym poziomie, zdobycie medalu spełnieniem marzeń zawodników i zwieńczeniem lat przygotowań – 26 lipca startują kolejne igrzyska olimpijskie. No i niestety nie ma w ich programie MMA. Jeszcze. MMA na igrzyskach olimpijskich byłoby bardzo doniosłym wydarzeniem, które mogłoby przenieść nasz sport na jeszcze wyższy poziom. Ktoś może powiedzieć, że nie jest to potrzebne, skoro mamy już zawodowe organizacje i biznes się rozwinął. A moim zdaniem i tak warto się starać. Dlaczego?

MMA na igrzyskach

MMA na igrzyskach olimpijskich to powrót, a nie nowość

Można doszukiwać się różnic między sportem starożytnym a nowożytnym oraz dzielić igrzyska na antyczne i współczesne. Skoro jednak uważamy współczesne igrzyska za spadkobierców dawnych antycznych ideałów, warto odwoływać się do historii. A ta jasno pokazuje, że istniał sport bliźniaczo podobny do MMA. Pankration, opisywany w skrócie jako połączenie boksu i zapasów, emocjonował starożytnych, a mistrzowie byli otoczeni wieczną chwałą.

Dlaczego Pankration, który może być uważany za pierwowzór MMA, nie pojawił się na „wskrzeszonych” w XIX wieku igrzyskach? Po prostu tak zadecydowali ludzie, którzy to piękne wydarzenie reaktywowali. Zapewne dlatego, że już/jeszcze nikt Pankrationu/MMA nie uprawiał i w tych czasach taką formę rywalizacji traktowano jako „niegodną”. Niestety nie zachowała się ciągłość wszechstylowej walki wręcz, podczas gdy np. boks już wracał na salony. Gdy po wielu latach również ciągłość MMA, nowożytne igrzyska olimpijskie były już wielkim, doniosłym, powszechnie zaakceptowanym wydarzeniem. „Dodajmy jeszcze MMA/Pankration, bo kiedyś było” już nie wchodziło w grę.

Sport olimpijski/sport nieolimpijski – walka o status

Dlaczego MMA nie przez wszystkich jest uważane za pełnoprawny sport? M.in. dlatego, że nie jest w programie igrzysk olimpijskich. Zwróćmy uwagę na boks, który jest traktowany zupełnie inaczej. O polskich pięściarzach Feliksa Stamma i o słynnych igrzyskach w Tokio (w których nasi pięściarze zdobyli 3 złote medale) wspomina się jako o jednym z największych sukcesów polskiego sportu. Bardzo szanowane są judo i zapasy. Nawet jeżeli kibic nie lubi sportów walki, uważa judoków, zapaśników lub pięściarzy za normalnych sportowców. Ich sukcesy są czymś, czym chcemy się chwalić.

Odnoszę wrażenie, że sukcesy polskich zawodników MMA zawsze były traktowane inaczej niż sukcesy innych sportowców. Raczej jako ciekawostka, a nie jako news na pierwszych stronach gazet/ główny tekst na portalach informacyjnych. Jeżeli dany portal nie ma biznesu w informowaniu czytelników o MMA, można zapomnieć o wielkiej radości z sukcesu polskich sportowców w tej dyscyplinie. Mogliśmy liczyć co najwyżej o wzmiance, że Polka/Polak jest w czymś najlepsza na świecie. Wiem, że wpływ na postrzeganie naszego sportu mają różne czynniki, ale na pewno jednym z nich jest to, że MMA nie należy do rodziny dyscyplin olimpijskich.

Odnoszę wrażenie, że gdyby MMA pojawiło się na igrzyskach i również tam odnosilibyśmy w nich pierwsze sukcesy, społeczeństwo inaczej reagowałoby na naszą dyscyplinę.

Pieniądze na sport amatorski

MMA na igrzyskach olimpijskich oznaczałoby większe fundusze na rozwój amatorskiego sportu. Jak to wygląda obecnie? Nie jest łatwo. Młodzi amatorzy tworzą zbiórki, aby przygotować się do amatorskich mistrzostw świata. Oczywiście państwo wspiera również sporty nieolimpijskie, ale nie są to wielkie kwoty. MMA musi walczyć z innymi nieolimpijskimi sportami, a tych jest mnóstwo. Na pewno nie dostaje takiego dofinansowania, na jakie można by było liczyć, gdyby MMA było na igrzyskach.

Sportom olimpijskim łatwiej jest o sponsorów, szczególnie jeżeli chodzi o duże państwowe spółki. Trudno zorganizować jakiekolwiek duże amatorskie wydarzenie bez odpowiedniego wsparcia finansowego. Ja rozumiem, że ostatecznie o potencjale dla sponsora decyduje popularność danego wydarzenia, ale na tę popularność wpływa również renoma sportu – obecność sportu na igrzyskach olimpijskich to lepsza pozycja już na wstępie rozmów ze sponsorem.

Mam tylko nadzieję, że większe finansowanie amatorskiego MMA nie sprawi, że powstanie systemowa patologia na szczeblu związkowym. Tak jest choćby w piłce nożnej, ale również w innych sportach. Tam, gdzie pojawiają się większe pieniądze, pojawiają się również ludzie nie do końca oddani sportowym ideom. Oni chcą po prostu robić biznes. Mam nadzieję, że potencjalne dofinansowanie MMA jako sportu olimpijskiego zostanie w przyszłości dobrze wykorzystane.

Podstawy dla sportu zawodowego

Czy jeżeli MMA do tej pory radziło sobie bez statusu sportu olimpijskiego, to czy nagle staje się to potrzebne? Na pewno warto zadbać o amatorskie podstawy dyscypliny. Bez trenujących amatorów nie będzie zawodowców. Zawodnicy sportów walki z bogatą karierą amatorską przeważnie pokazują naprawdę wysoki poziom sportowy. Nie tylko wygrywają, ale również robią to pięknie pokazując prawdziwy kunszt sportowy. Wystarczy popatrzeć na takich zawodników jak Anthony Joshua, Ołeksandr Usyk czy dawniej bracia Kliczko. Oczywiście nie skreślam zawodników bez głośnej amatorskiej kariery. Po prostu doceniam kunszt, który pokazują dawni mistrzowie olimpijscy. Taki sport chce się oglądać.

Nim w ogóle mogliśmy oglądać zawodowe pojedynki polskich pięściarzy, w czasach PRL w Polsce funkcjonował tylko boks amatorski. Marzeniem pięściarzy był sukces na igrzyskach olimpijskich. Mimo że sportu zawodowego nie było (a właściwie nie był dostępny w krajach bloku wschodniego), mogliśmy być dumni z naszych olimpijczyków. To ich sukcesy, zaangażowanie trenerów i amatorów były podwaliną pod kolejne sukcesy kolejnych pokoleń. Bez naszej szkoły boksu i tradycji olimpijskiego boksu w Polsce trudniej byłoby o sukcesy naszych zawodowców. Sport żył, nawet jeżeli nie było pieniędzy i w ogóle zezwolenia na organizację profesjonalnych gal boksu.

Wysoki, najlepiej olimpijski status sportu amatorskiego to również większy nacisk na szkolenie dzieci i młodzieży (oczywiście z treningiem dostosowanym do młodych organizmów) i wyższy poziom szkolenia. To może oznaczać, że już niedługo będziemy oglądać młodych zawodników perfekcyjnych technicznie, od dziecka wytrenowanych pod MMA. Jeszcze bardziej wyrównany poziom, jeszcze lepsi zawodnicy, jeszcze wspanialsze zestawienia…

MMA na igrzyskach dałoby szansę pokazania się światu najlepszym zawodnikom, nie tylko z regionów kojarzonych z zawodowym MMA. Jak na razie organizacje kontraktują takich zawodników, którzy dostarczą widzów w miejscu organizacji gali. Tym razem nie liczyłoby się pochodzenie zawodnika. Mistrza olimpijskiego w MMA chcieliby oglądać ludzie na całym świecie.

MMA na igrzyskach – źródło pozytywnych zmian

Mimo że MMA na igrzyskach byłoby „kolejnymi amatorskimi zawodami” (tym razem na najwyższym poziomie), mogłyby znacząco zmienić postrzeganie naszego sportu na całym świecie, dać impuls do dalszej rozbudowy solidnego amatorskiego zaplecza dla sportu zawodowego. MMA na igrzyskach byłoby wielkim sukcesem i pewnego rodzaju hołdem dla pionierów zarówno nowoczesnego MMA, jak również tych antycznych wojowników Pankrationu, o których zapomniano przy organizacji nowożytnych igrzysk.

Wciąż odbywają się przymiarki i różne środowiska chcą wprowadzenia MMA do programu igrzysk olimpijskich. Trzymam kciuki. Pięknie byłoby zobaczyć MMA na kolejnych igrzyskach olimpijskich w 2028 roku. A póki co oglądajmy wojowników innych dyscyplin na tych igrzyskach. Być może kiedyś zobaczymy ich w klatce.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis