Mistrz KSW, Karol Bedorf ratuje życie poszkodowanych w wypadku na autostradzie!
Mistrz kategorii ciężkiej KSW, Karol Bedorf (14-2) udowadnia, że bycie mistrzem znaczy coś więcej, niż wygrywanie kolejnych walk, oznacza także pomoc innym, nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Zawodnik Ankos MMA Poznań opublikował dziś wpis na jednym z portali społecznościowych w którym relacjonuje dramatycznie zdarzenie zdarzenie na autostradzie, którego był przypadkowym świadkiem.
Dzisiaj byłem świadkiem wyjątkowej ludzkiej obojętności. Na ok 40 km przed Gdańskiem na autostradzie A1 zauważyłem człowieka wysiadającego przez tylna szybę z samochodu który miał do polowy wgnieciony dach od strony kierowcy po koziołkowaniu. Człowiekiem który wysiadł był kolega wciąż uwiezionego w pojeździe kierowcy, prosił przejeżdżających kierowców o pomoc… Oczywiście wszyscy byli zbyt zajęci żeby zatrzymać się i ratować ludzkie życie!
Mistrz nie pozostał obojętny i ruszył na pomoc poszkodowanym.
Nie zastanawiając się wyskoczyłem z auta i przystąpiłem do czynności ratowniczych. Problem polegał na tym że auto było tak zdeformowane ze nie można było otworzyć przednich drzwi z obu stron… Wybiłem w aucie wszystkie szyby, dostałem się do uwiezionego kierowcy, rozciąłem pasy bezpieczeństwa jednak dach wciąż go przygniatał. Na szczęście znalazła się obok mnie garstka ludzi którzy też chcieli pomóc. Wspólnie zaczęliśmy odginać blachy i umożliwiać swobodne oddychanie poszkodowanemu. Na szczęście jeden z pomocników miał łom którym wyważyliśmy wszystkie drzwi.
Kierowca był nieprzytomny, miał otwarte złamanie ręki i ciężko oddychał dławiąc się krwią… Co jakiś czas próbowałem udrożnić mu drogi oddechowe, jednak blacha porozcinała mi ręce i nie wiedziałem czy na dłoniach mam swoja krew czy jego. Przyjaciel kierowcy był w szoku. Nakazałem mu stanąć obok kierowcy i mówić do niego żeby wytrzymał do czasu aż nadjedzie straż pożarna i pogotowie… Obok zauważyłem kolejne auto z rozbitym przodem i stojącą obok nieruchomo kobietę. Najgorszy był widok wywróconego krzesełka dla dziecka w jej aucie.
Podbiegłem do niej i zapytałem gdzie jest dziecko … Powiedziała że na szczęście nie jechało z nią. Zapytałem czy jest cala i czy wszystko ok. Kiwnęła ze tak. Wróciłem do nieprzytomnego kierowcy, miał złamanie otwarte reki która puchła w każdej sekundzie! Nagle nad naszymi głowami zaczęły fruwać odłamki które leżąc na autostradzie były podbijane przez „zapier****ce” obok auta! Wyznaczyłem człowieka obok mnie do kierowania ruchem i do usunięcia odłamków które mogły przy okazji nas ranić.
– relacjonuje
Wreszcie nadjechali strażacy do przygotowanego, otwartego już auta i profesjonalnie rozcięli ostatni element auta (słupek) , wówczas wkroczyli medycy i wydostali poszkodowanego.
Odjechałem.
Dopiero po chwili zauważyłem ze cały bylem w błocie, szkle i krwi…
Nie znam dalszych losów poszkodowanego. Wiem ze jego kolega zwracał się do niego Adrian. Mam nadzieje ze Adrian przeżył.
Na koniec swojego wpisu, Karol Bedorf ma dla wszystkich bardzo ważną radę.
Podsumowując chciałbym abyście wyciągnęli z tego zdarzenia jedna lekcje:
Zapinajcie pasy!
Zrozumiałem to, gdy je rozcinałem…
Brawo Karol za bycie prawdziwym mistrzem w klatce jak i poza nią!