Michał Oleksiejczuk. Jak (nie)zwykły chłopak został lordem MMA?
Po lubelskim Starym Mieście jedzie dorożka. Siedzi w niej elegancko ubrany mężczyzna. Prawdziwy Lord! Frak, cylinder, laska… Ale przypatrz się uważnie. Lord ma wzrok wojownika, który nie odpuszcza i te charakterystyczne „kalafiory”. To Michał Oleksiejczuk w stroju Kruk’s Different. To (nie)zwykły chłopak, który został lordem MMA!
Skromność i normalność – to jest prawdziwa klasa!
Po czym można poznać prawdziwą klasę zawodnika? Po tym, jak wiele obiecuje i na jakiego wielkiego sportowca się kreuje? Zdecydowanie nie! Prawdziwa klasa to skupienie się na działaniu i odnoszenie sukcesów przy skromnym, kulturalnym zachowaniu. Nie musisz zapowiadać nokautów, nie musisz obrażać przeciwnika i łamać kolejne tabu tylko po to, by znów zaistnieć medialnie. Podczas gdy na świecie tak wielu zawodników chce naśladować Conora McGregora, są również sportowcy, którzy mają swój własny styl. Taką osobą jest Michał Oleksiejczuk. Odnosi wielkie sukcesy, ale potrafi się zachować i skupia się na działaniu, a nie na słownych prowokacjach, które nic nie wnoszą.
Michał Oleksiejczuk – od lokalnych zawodów do walk w UFC
Blisko 6 lat temu wojownik z Lubelszczyzny jeszcze jako junior odnosił swoje pierwsze zwycięstwa na amatorskich zawodach. Kto by wtedy pomyślał, że w tak niedługim czasie ten zwykły chłopak zostanie zawodnikiem UFC? Michał Oleksiejczuk już 23 lutego (w dzień po swoich 24 urodzinach) stoczy swoją drugą walkę dla największej organizacji MMA na świecie. Naprzeciwko niego stanie Gian Villante, doświadczony wojownik, prawdziwy weteran UFC i Strikeforce. Michał Oleksiejczuk zasłużył na takie wyróżnienie. 23-latek (!) z rekordem 12-2 (1 NC) krok po kroku, walka po walce zdobywał doświadczenie na polskich galach (TFL, FEN, PLMMA). Bywały starcia, w których komentatorzy nie wierzyli w jego sukces. A on po prostu pokonywał kolejnych rywali. Większość z nich odczuło nokautującą moc jego uderzenia (aż 8 zwycięstw odniesionych przez TKO). Nic dziwnego, że zainteresowało się nim UFC.
Spytaliśmy Michała, jak zaczęła się jego współpraca z firmą Kruk’s Different.
Pana Krzysztofa poznałem przez mojego trenera Roberta i przez mojego przyjaciela z maty, Szymona Kołeckiego. Krzysztof miał na mnie pomysł i tak zacząłem współpracę z marką Kruk’s Different. Jestem bardzo szczęśliwy z tego faktu.
Michał Oleksiejczuk w stroju Kruk’s Different – człowiek zdobi szatę!
„Nie szata zdobi człowieka” – oczywiście trudno nie zgodzić się z tym przysłowiem. A trzeba przyznać, że Michał Oleksiejczuk w stroju Kruk’s Difference to idealne połączenie. To niezwykle utalentowany, pracowity i skromny człowiek w niezwykłej kreacji polskiego pomysłowego producenta! Niewielu sportowców osiągnęło taki sukces w tak młodym wieku. Niewielu producentów odzieży zrywa z ograniczeniami i prezentuje ubiór tak niezwykły, ale zarazem elegancki i klasowy. Michał Oleksiejczuk w stroju prawdziwego lorda – kreacja idealnie odzwierciedla charakter wojownika. Spokój, opanowanie, kultura osobista… i kolejne nokauty na przeciwnikach. Tak jak Kruk’s Different ze spokojem nokautuje konkurencję swoim nowymi pomysłami na nieszablonowe i eleganckie kreacje dla prawdziwych wojowników.
Czy Michał czuje się w garniturach od Kruk’s Different jak prawdziwy „Lord”? W końcu zdjęcia z sesji są bardzo odważne.
Garnitury Kruk’s Different są szyte na miarę, czuję się w nich bardzo komfortowo, no i oczywiście czuję się jak polski lord, nosić taki garnitur to dla mnie duży prestiż. Jestem odważnym człowiekiem więc odważne kreacje do mnie pasują.
Elegancja, nie Francja! Kruk’s Different, Michał Oleksiejczuk i lokalny patriotyzm
Trzeba pojechać do Lublina i wczuć się w klimat otoczenia z sesji zdjęciowej. Lubelskie Stare Miasto to magiczne miejsce. Czuć tam historię i różne przypadki losowe mieszkańców lubelskiej starówki. Piękna główna trasa, ale też wąskie, boczne, wybrukowane uliczki z odrapanymi kamienicami. Z jednej strony czujesz, że działo się tu wiele ważnych rzeczy dla historii regionu, a z drugiej strony masz wrażenie, że nie raz i nie dwa ktoś dostał w zęby w bocznej uliczce. Miasto z historią, region z charakternymi ludźmi. Ludźmi nieustępliwymi, odważnymi, czasami kłótliwymi. Ludźmi, którzy uwielbiają postawić na swoim. Nic dziwnego, że Stare Miasto było areną niejednej walki. Mniejszej lub większej, ale każda z nich pokazywała charakter ludzi z Lubelszczyzny.
Po lubelskiej starówce przechadza się prawdziwy lord MMA. Ktoś, kto poradzi sobie zarówno na głównej ulicy, jak też w ciemnej uliczce. Strój jak z dwudziestolecia międzywojennego, nienaganne maniery i ten chłodny spokój – to oczywiście robi wrażenie. To lokalny bohater i zarazem (nie)zwykły chłopak z regionu.
Czym według Michała Oleksiejczuka różnią się garnitury ze zwykłych sklepów od garniturów szytych na miarę od Kruk’s Different? Czemu akurat warto wybrać właśnie takie garnitury?
No jasne, Kruk’s Different to topowa firma, garnitury są szyte na miarę dzięki temu czuję się w nich swobodnie, dla mnie Kruk’s jest zawsze numer jeden. Dlaczego warto je wybrać? Są dwie bardzo ważne rzeczy, pierwsza to szycie na miarę, a druga to duża różnorodność tkanin, do kolory do wyboru.
Lord w stroju lorda! Ty też prezentuj się dobrze!
Kruk’s Different szyje stroje dla prawdziwych wojowników. Oczywiście warto zobaczyć również inne sesje – z Michałem Materlą, z Marcinem Różalskim, z Szymonem Kołecki, z Arturem Szpilką. Jak wiadomo, walczy się nie tylko w ringu lub w klatce. Każdy mężczyzna wyglądałby lepiej w spersonalizowanej kreacji pasującej do niepowtarzalnego charakteru.
Czy uważasz ze kreacje od Kruk’s Different przyciągają uwagę? Czy zdarzyło Ci się, że ludzie pytali cię, co masz na sobie?
Jasne, gdy tylko się pojawiam w garniturze Kruks’a, ludzie pytają kto mnie tak pięknie ubrał. Wszystkie kreacje od Kruks’a są fajne, ale na jutrzejszy media day przygotowali dla mnie garnitur, który rozwalił system [śmiech]. Lubię dobrze wyglądać i dzięki tej firmie tak właśnie jest.
Michał Oleksiejczuk, które jeszcze 6 lat temu wygrywał lokalne amatorskie zawody dziś świetnie prezentuje się w stroju lorda. A już niedługo znów leci do Stanów zdobywać świat. Powodzenia!
[Artykuł sponsorowany]