Piotr Pasieczny: McGregor vs. Nurmagomedov i wojna plemion? Dzieci, spokój!!!
„Król powróci i zniszczy kebaba!”, „Khabib zrobi z McGregora mielonkę!”, „McGregor bał się bronić pasa!”, „Khabib nabijał rekord na ogórkach!” – wszyscy wiedzieliśmy, że będą emocje i podziały. Zestawienie McGregor vs. Nurmagomedov uaktywniło plemienną walkę podekscytowanych dzieci! Co robić? Śmiać się czy płakać?
Plemiona kibiców. McGregor vs. Nurmagomedov wojną na śmierć i życie!
Nic nie przynosi większych zysków niż wielkie emocje wśród kibiców i nurtujący ich temat. Dwóch skłóconych wojowników, coraz to nowe wymiany zdań, mocne wzajemne ataki (czasami przybierające formę gimnazjalnego „twoja stara, twój stary…”) jeszcze bardziej podgrzewają emocje i uaktywniają ich – kibiców plemiennych! Albo grubo, albo wcale! Nie ma osób postronnych. Albo jesteś z nami, albo przeciw nam! McGregor jest wspaniały, a Khabib to kolejny gość do zniszczenia. Khabib to dominator, a „balonik McGregora” w końcu pęknie. W swoim zacietrzewieniu zapominają, że obaj zawodnicy są wartościowi, wiele wnoszą od dzisiejszego MMA czy to w kwestii umiejętności stójkowych i fenomenalnego marketingu, czy też dominujących, piekielnie mocnych zapasów. Sztandar na ramię, klapki na oczy i wyruszamy „w Internet” z jednoznacznym przesłaniem!
Kto kogo ubije?
I widzimy zalew komentarzy w podobnym stylu. Argumenty przeważnie są te same i powoli robią się nudnie. O tym pojedynku zostało powiedziane już wszystko! A nadal temat jest wałkowany. Każda kłótnia wygląda podobnie. Jedyną różnicą staje się używanie ostrzejszego lub łagodniejszego języka. „McGregor zrobi kotlet z Khabiba” – „Wcale nie. Jak go Khabib obali, to on go ubije!” – „Nie obali, prędzej McGregor go trafi” – „Khabib obalił wielu rywali” – „Samych ogórków, a McGregor to mistrz dwóch kategorii” – „Który nie bronił pasa, nie walczył od dwóch lat, a od Mayweathera dostał oklep!” – „Khabib nie da rady w stójce!” – „Ale go obali!” – „Nie obali, ty ch***” – „Sp*******j!”. Ten przerysowany przykład przy zachowaniu odpowiedniego dystansu może posłużyć jako matryca większości „debat” o tym pojedynku. Jeszcze śmieszniejsza staje się ocena moralności dwóch fighterów. Walka polega na tym, by wskazać, który z nich jest większych draniem i że będzie lepiej jak to McGregor lub Nurmagomedov będzie mistrzem.
„McGregorowcy” i hejterzy
„McGregorowcy” są podjarani swoim idolem. Zauważają jego efektywny marketing, ale nie widzą jego wad. McGregor to niezwykła postać w świecie MMA, jednak w kwestii sportowej ma coś do udowodnienia, bo na horyzoncie pojawiają się mocni rywale. Hejterzy McGregora znaleźli sobie bohatera w postaci Nurmagomedova i to oni stanowią główny „trzon plemienia”. Khabib to świetny zawodnik, który mimo tylu zwycięstw nie zdobył uznania wśród masowego, emocjonalnego kibica. Nurmagomedovem zachwyca się wielu ekspertów, jednak Dagestańczyk nie dorobił się „plemienia” tak jak McGregor, a hejterzy Irlandczyka właśnie w nim znaleźli w nim potencjalnego „zbawcę” i bohatera.
McGregor vs. Nurmagomedov a osoby postronne
Ten cały bezproduktywny konflikt obserwują ludzie postronni. Najczęściej są to doświadczeni kibice, którzy widzieli niejedną walkę. Mają swoich ulubionych zawodników, jednak potrafią docenić każdego. Nadal pozostaje część kibiców nie zafiksowana na punkcie tej jednej walki, która wcale nie musi być wybitnym pojedynkiem. Co taka osoba może napisać? Może trochę się pośmiać i zakończyć dyskusję jednym stwierdzeniem: „Nie ma co gdybać. Wszystko okaże się w walce”. Niestety, nie każdy plemienny wojownik potrafi zaakceptować prośbę o wyluzowanie do czasu, gdy wszystko będzie już wiadome.
Dziecko, uspokój się!
Facebookowy, plemienny wojowniku! Świat nie kończy się na pojedynku McGregor vs. Nurmagomedov, a wygrana lub porażka nie jest twoim punktem honoru. Zmyj bojowe barwy, zluzuj majty. Zauważ, że są też do obejrzenia inne pojedynki, a każdy wojownik stara się dać dobre show po to, byś również Ty mógł je zobaczyć. Nie rób dziecinady i zachowuj się bardziej przyzwoicie!