Mateusz Gamrot o walce z Fizievem: Plan jest prosty, będę chciał…
Mateusz Gamrot (22-2) już dwudziestego trzeciego września stoczy swój kolejny pojedynek w największej organizacji na świecie. Polak ponownie wystąpi w main evencie w amerykańskim gigancie! ”Gamer” w Las Vegas zmierzy się z Rafaelem Fizievem (12-2). Polak został zapytany o game plan na walkę z reprezentantem Azerbejdżanu.
Przypomnijmy, że na tej samej gali swój debiut w UFC miał odnotować nasz reprezentant Robert Bryczek. Ostatecznie Robert stoczy swoją pierwszą walkę w innym terminie.
Polak w amerykańskim gigancie odnotował pięć zwycięstw i dwie porażki. Reprezentant Czerwonego Smoka i American Top Team pod koniec poprzedniego roku po dobrej walce przegrał na punkty z Beneilem Dariushem. Wcześniej Gamrot mógł pochwalić się passą czterech zwycięstw z rzędu – w tym trzy zakończył przed czasem.
Ostatni pojedynek Mateusza miał miejsce w marcu na gali UFC 285. Gamrot postanowił zaryzykować i wejść w zastępstwo. Mateusz zmierzył się wtedy z niebezpiecznym Jalinem Turnerem. Amerykanin postawił naprawdę twarde warunki i wykorzystywał swoje warunki fizyczne, które robią wrażenie. Polak po całym dystansie wygrał niejednogłośną decyzją sędziów.
Gamrot: Niebezpieczny striker, ale…
Mateusz Gamrot w rozmowie z Andrzejem Kostyrą wypowiedział się o nadchodzącym pojedynku w Las Vegas. ”Gamer” z wielkim szacunkiem wypowiada się o swoim najbliższym przeciwniku.
Bardzo niebezpieczny striker, ale pojedynek jest zakontraktowany na pięć rund, czyli walka wieczoru i mój ulubiony dystans. (…) Rafael jest bardzo niebezpieczny na nogach. Ja z kolei jestem bardzo niebezpieczny w parterze oraz zapasach. Mamy mocne stylistycznie zestawienie typowego strikera z typowym parterowcem.
”Gamer” został oczywiście zapytany o plan na walkę.
Plan jest prosty. Będę chciał go oczywiście sprowadzić do parteru i tam zakończyć walkę, a planem Rafaela będzie starać się trzymać mnie na nogach i znokautować.
Cała rozmowa poniżej: