MMA PLNajnowszeMateusz GamrotMateusz Gamrot ma sposób na rozwiązanie problemu punktowania w MMA. Polak chce powrotu zasad znanych z organizacji PRIDE!

Mateusz Gamrot ma sposób na rozwiązanie problemu punktowania w MMA. Polak chce powrotu zasad znanych z organizacji PRIDE!

W tle kontrowersji związanych z werdyktem sędziowskim starcia Błachowicz vs. Pereira pojawiła się dyskusja na temat niejednoznacznych kryteriów oceny przez sędziów. Mateusz Gamrot ma pomysł, jak poradzić sobie z tym problemem. Wróćmy do późnych lat 90. kiedy prym wiodła organizacja PRIDE FC!

Gamrot komentuje zasady UFC
Foto: Mateusz Gamrot/ logotyp PRIDE FC

Mateusz Gamrot aktualnie przygotowuje się do swojej walki z Rafaelem Fizievem. Polak powróci do klatki amerykańskiego hegemona już we wrześniu. Wygrana 32-latka na pewno przybliży go do walki mistrzowskiej. Cały artykuł dotyczący tego pojedynku, przeczytacie – [TUTAJ].

Choć przed Mateuszem Gamrotem – przynajmniej na papierze – bardzo trudne wyzwanie – to nie zapomina on o swoich medialnych obowiązkach. Popularny „Gamer” udzielił wywiadu dla gazety FAKT, gdzie poruszył problem systemu punktowania walk.

Gamrot słusznie zauważył, że coraz częściej obserwujemy sporą rozbieżność w kartach punktowych. Wynika to z faktu, że każdy sędzia ma nieco inny pogląd na kryteria dotyczące oceny starcia.

– Coraz częściej zauważa się duże różnice w kartach punktowych. To nie tylko frustrujące dla zawodników, ale też mylące dla części kibiców, którzy nie znają się do końca na przepisach, nie wiedzą, jak spoglądać na walkę i co ostatecznie oceniać. Punktowanie to pewien problem w UFC.

Gamrot wie, jak rozwiązać ten problem!

Mateusz Gamrot zasugerował cofnąć się 26 lat wstecz, kiedy to PRIDE FC tworzyło MMA. W japońskiej organizacji nie oceniano pojedynczych rund, a całokształt walki. Wygrywał ten, który na przestrzeni całego starcia prezentował się lepiej. Wpływało to na widowiskowość pojedynku oraz wymuszało na zawodniku pewien styl walki.

Ponadto kudowianin przyznał, że jest fanem walk toczonych w jednej, długiej rundzie – takie rozwiązanie funkcjonowało podczas pierwszych gal PRIDE FC czy UFC.

– Jestem też fanem walk toczonych w jednej, długiej rundzie. Gdybym miał zmodernizować przepisy, usunąłbym przerwy pomiędzy rundami. Walka trwałaby 15 minut non-stop. To by było najlepsze odzwierciedlenie realnego pojedynku, nikogo nie uratowałaby syrena kończąca rundę, brakowałoby minuty na odpoczynek. Wtedy każdy musiałby się inaczej przygotować kondycyjnie, mentalnie i wytrzymałościowo. A przy okazji zniwelowalibyśmy niedomówienia co do punktowania.

Cały wywiad z Mateuszem Gamrotem, który przeprowadził Tomasz Dębek dla gazety FAKT, dostępny – [TUTAJ].

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis