Martwa cisza po wygranej Pereiry – UFC 300 okiem Adesanyi!
UFC 300 było, będąc konkretnym, genialne. Jedną z osób, która była na widowni T-Mobile Areny tamtego wieczoru, był Israel Adesanya. Były czempion dywizji średniej tejże organizacji opublikował krótką relację z tego wydarzenia. Zobaczymy galę z perspektywy najbliższych krzesełek, tuż przy oktagonie!
W zeszły weekend odbyła się, nie tylko moim zdaniem, najlepsza gala w historii Mieszanych Sztuk Walki. UFC 300, gdyż naturalnie o tym wydarzeniu mowa, było fenomenalnym wydarzeniem. Adesanya, który jest z pewnością jedną z czołowych postaci organizacji, był obserwatorem całego wydarzenia. Ponownie można poczuć te emocje, gdy ogląda się jego krótki a’la vlog z tego właśnie eventu.
Galę, jak doskonale wiemy, otworzyła walka Cody’ego Garbrandta z Deivesonem Figueiredo. Starcie było naprawdę przyjemne dla oka, bowiem od samego początku mieliśmy do czynienia z dużą intensywnością, z której słynie dywizja kogucia. Co ciekawe, Adesanya był jednym z nielicznych spośród VIP-ów, którzy zasiedli na swoje miejsca już przed tym pojedynkiem. Tak, jak często podczas karty wstępnej czy przedwstępnej, trybuny świeca pustkami, tak w obliczu tak prześwietnej karty – nic się nie zmieniło…
„The Last Stylebender” był pod wrażeniem występu Diego Lopesa, który z buta zameldował się w rankingu kategorii do 66kg. Natomiast jeszcze większe wrażenie zrobił na nim pojedynek Procházka vs. Rakić, a szczególnie jego końcówka. Sam Dana White z resztą podkreślał, że do momentu walki o pas BMF, była to walka wieczoru.
Tsarukyan zszokował Adesanyę!
Następnie widzimy podziw Nigeryjczyka względem, znienawidzonego przez sporą rzeszę polskich fanów, Armana Tsarukyana. Mowa oczywiście o jego przetrwaniu początkowych etapów walki z Oliveirą, który, jak to „Izzy” krzyczał, miał go bardzo ciasno dopiętego.
Walka, która rozniosła się najgłośniejszym echem, to oczywiście pojedynek o pas „BMF”. W trakcie tej walki widzimy chociażby Kamaru Usmana, który wspiera podpowiedziami swojego kompana, Justina Gaethje. Ponadto słyszymy krótką wypowiedź Illi Topurii w trakcie wspomnianej batalii:
Holloway wygrywa, Justin jest zbyt przewidywalny.
„The Last Stylebender” zamarł!
No i finalnie jesteśmy obserwatorami main eventu. Adesanya, po szybkiej wygranej Alexa, siedzi pozostaje jako jedyny w ciszy, podczas gdy inni się wydzierają z emocji. Możemy w tym momencie spróbować odczytać emocje, którego skłębiły się w jego głowie. Uważam, że jest to trochę mieszanka szoku, podziwu oraz lekkiego przygnębienia. Co by nie mówić, z pewnością popadł w lekką zadumę.
Sądzę, że takiego typu materiały są rewelacyjne. Dla nas, polskich fanów MMA, wyjazd na UFC jest raczej marzeniem, które niekiedy uda się zrealizować. W momencie, w którym możemy stać się świadkami z perspektywy, takiej jak ta, możemy na swój sposób się utożsamić z tamtejszą atmosferą oraz emocjami.