Martin Lewandowski kontrowersyjnie: Na ich tle „Bartos” jakoś specjalnie się nie wyróżnia
Współwłaściciel KSW, Martin Lewandowski nie wznosi Adriana Bartosińskiego na piedestał. Stara się pokazać mu miejsce w szeregu, oświadczając, iż jest jednym z wielu!
Adrian Bartosiński do niedawna był niepokonanym mistrzem KSW. Teraz… dalej jest mistrzem, jednakże z porażką na koncie. Jest to sprawka Mameda Khalidova, który w walce gali XTB KSW 100 poddał „Bartosa” balachą, odbierając mu „0” z rekordu.
Według wielu zawodnik „Octopus Łódź” jest jednym z najlepszych, europejskich zawodników, którego czeka świetlana przyszłość w UFC. Sam podopieczny trenera Pepłowskiego zresztą nie ukrywa, że to amerykańska organizacja jest jego celem, więc możemy się spodziewać, iż za kilkanaście miesięcy tam go właśnie zobaczymy. Oczywiście, żeby tak się stało, musi dalej wygrywać swoje pojedynki, bowiem według jego kontraktu z KSW, parę ich jeszcze zostało.
Co ciekawe, jeszcze przed galą XTB KSW 100 dyrektor sportowy KSW, Wojsław Rysiewski w wywiadzie dla „ITC” oznajmił, że gdyby miał ustalić ranking KSW bez podziału na kategorie wagowe to na 1. miejscu umieściłby właśnie Adriana Bartosińskiego. Co jeszcze ciekawsze, niedługo później Martin Lewandowski został zapytany o komentarz w tej sprawie. Ciut zakłopotany wówczas odparł, że musi się w takim razie zgodzić ze zdaniem Rysiewskiego, bo inaczej ten będzie zły na niego.
ZOBACZ TAKŻE: Gala KSW w Stanach Zjednoczonych? Szokująca wiadomość! „Widzieliby KSW w Nowym Jorku”
Lewandowski uważa, że „Bartos” się nie wyróżnia?
W ostatnim wywiadzie dla „Interii Sport” Martin Lewandowski wypowiedział się następująco na temat mistrza dywizji półśredniej KSW:
Nie przeceniałbym wartości Bartosińskiego. Nigdy nie uważaliśmy, że to zawodnik, który jakoś niebywale zmieni krajobraz polskiego MMA. Jest silnym, mocnym mistrzem, do walki z Mamedem niepokonanym, ale znajduje się na tej samej półce, co Parnasse, Sebastian Przybysz, Darko Stosić, Paweł Pawlak, Phil De Fries. Na ich tle „Bartos” jakoś specjalnie się nie wyróżnia, może poza długo nieskazitelnym rekordem, tego nigdy mu nie odmawiałem.
Część osób niewątpliwie zgodzi się ze słowami Martina, jednakże z pewnością nie wszyscy. Salahdine Parnasse, czyli podwójny mistrz KSW i chyba tak naprawdę największa perła polskiej organizacji czy mający na koncie aż 11 obron mistrzowskich z rzędu Phil De Fries, to rzeczywiście zdaje się być ta sama „liga”. Nie zapominajmy jednak, że „Klinczer” wygrał z Francuzem, uniemożliwiając mu się sięgnięcie po trzeci pas.
ZOBACZ TAKŻE: Pimblett przyznał, że zawalczy z Mateuszem Gamrotem?! Jednoznaczna wypowiedź Anglika
Co więcej, Adrian trenował ostatnio z wybitnymi zawodnikami w „ATT” i mówił, że wyglądał bardzo dobrze na ich tle. No i oczywiście dodam, że to przecież „Bzik” otrzymał ofertę od Bellatora rzędu 600 tysięcy, czyż nie?