Marcin Tybura o porażce ze Spivaciem: Myślałem, że coś mi wyrwie!
Minęło już kilka dni od pojedynku Tybura vs. Spivac 2. Marcin komentuje swoją porażkę!
„Tybur” w zeszły weekend zmierzył się z Sergheiem Spivaciem w main evencie gali UFC: Fight Night. Była to już druga walka obu panów, bowiem ich pierwszy pojedynek odbył się ponad 4 lata temu. Wówczas to Polak był lepszy i wygrał z Mołdawianinem poprzez jednogłośną decyzję sędziów.
Teraz niestety ich rewanżowe starcie nie zakończyło się tryumfem Polaka. Spivac poddał Marcina balachą w niecałe 2 minuty. Nie był to z pewnością najlepszy występ Polaka, który jednak głowy w piasek nie chowa!
Tybura opowiada o przegranej ze Spivaciem!
Na kanale „Polsat Sport” w serwisie YouTube pojawił się wywiad z Marcinem Tyburą. Podopieczny Andrzeja Kościelskiego podzielił się swoją perspektywą względem tego pojedynku:
On dość szybko poszedł do klinczu i gdzieś go miałem za plecami. Jak już jednak miałem go za plecami, to zrzucenie go stamtąd nie było aż takie trudne. Szczerze mówiąc, kiedy znalazłem się w pozycji na górze, to tak poczułem, że wcale nie jest taki silny. Jakbym miał rozpatrywać jakieś myśli, które wtedy mi towarzyszyły to chyba miałem w głowie to, że kontroluję gdzieś tę sytuację cały czas i mogę zrobić stamtąd dużo. On raz poszedł do tej balachy, ja z tego co pamiętam, to ją zablokowałem, bo skręcałem raz biodra. Chyba mnie zgubiła ta pewność siebie, że tu z góry wszystko mogę kontrolować. (…) Nie czułem zagrożenia w żaden sposób, ale jak już zapiął to dość ciasno, to czułem, że mi tam zaraz wyrwie mi coś zarówno z barku, jak i łokcia.
Marcin nie ma nikogo konkretnego teraz na oku i czeka na propozycje ze strony UFC. Porażka „Tybura” kosztowała go spadek na 9. pozycję w rankingu dywizji ciężkiej UFC. Pamiętajmy o tym, że zawodnicy zza jego pleców niedługo także toczą swoje pojedynki i finalnie mogą także wskoczyć przed Polaka.