MMA PLNajnowszeKSWMamed Khalidov o walce z Karaoglu: „Nie mam najmniejszego zamiaru iść z nim na wojnę”

Mamed Khalidov o walce z Karaoglu: „Nie mam najmniejszego zamiaru iść z nim na wojnę”

Już za tydzień Mamed Khalidov (31-4 #1 rankingu MMA.pl) stanie do pierwszej obrony swojego mistrzowskiego pasa w walce przeciwko nieobliczalnemu Azizowi Karaoglu (9-6). Choć niemiecki zawodnik wydaje się być łatwym rywalem, na pewno nie można go lekceważyć, o czym przekonali się jego trzej ostatni rywale. Khalidov do walki podchodzi bardzo chłodno o czym rozmawiał z dziennikarzami Polska The Times.

Foto: facebook.com/MMAmedKhalidov

Zapytany o to czy uważa siebie za underdoga w starciu z Karaoglu odpowiedział.

„Na tym poziomie nie może być i nie ma underdogów. Przecież to walka o mistrzowską stawkę! Starcie może przybrać różne oblicze, ale przed pojedynkiem żaden z nas nie stoi na straconej pozycji. Wszystko okaże się w oktagonie.”

„Maciek Kawulski powiedział tak, porównując nasze trzy ostatnie walki. Tyle tylko, że ja mam na koncie stoczonych 37 pojedynków, a Karaoglu zaledwie 15. Jego rekord to dziewięć zwycięstw i sześć porażek, ale ostatnie trzy walki pokazały, że uzyskał najlepszą formę w swojej karierze w MMA. Walczył z bardzo dobrymi zawodnikami, a mimo to był w stanie znokautować każdego z tych chłopaków. Jego powrót w 2013 roku do MMA, po czterech latach przerwy, jest spektakularny. Wrócił odmieniony zawodnik, który po drodze wszystkich nokautuje.”

Mamed powiedział też kilka słów na temat taktyki na ten pojedynek.

„Tak, ale myślę, że nie ma co liczyć na szybkie zwycięstwo. To nie jest taki zawodnik, z którym będę mógł wchodzić w wymianę i boksować. Jemu pasuje wymiana ciosów i mocna bitka. A ja będę walczył po swojemu, bo nie jestem takim zawodnikiem, który szuka okazji do okładania się na pięści.”

„Nigdy nie szedłem na wymianę, więc i tym razem taki styl z mojej strony w ogóle nie wchodzi w rachubę. Nie mam najmniejszego zamiaru iść z nim na wojnę.”

Cały wywiad znajdziecie tutaj.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis