Maciej Kawulski o przyszłości KSW: Rok 2020 wiele nas nauczył
Współwłaściciel największej polskiej organizacji mieszanych sztuk walki Maciej Kawulski opublikował osobisty wpis dotyczący przyszłości Federacji KSW. Jedna z naczelnych postaci polskiego MMA podsumował także krótko miniony rok 2020, który w wielu dziedzinach był rokiem bardzo trudnym.
Wszystko oczywiście przez pandemię koronawirusa, która od marca tego roku paraliżuje normalne funkcjonowanie kraju.
Mimo niesprzyjających warunków, Federacji KSW udało się bezpiecznie zorganizować w 2020 roku aż 5 gal. Było to w okresie od 11 lipca do 19 grudnia. Mimo wyjątkowych okoliczności, zdaniem Macieja Kawulskiego, miniony rok to sukces KSW, który będzie determinował przyszłość polskiego giganta.
Maciej Kawulski o przyszłości KSW: Rok 2020 wiele nas nauczył
Po minionej gali KSW 57, Maciej Kawulski zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym podsumował minioną galę, jak i cały rok 2020:
„Czasem w mozaice emocji, jak w małej galaktyce, jedna gwiazda świeci mocniej niż inne wyróżniając się tak bardzo, że niekiedy wydaje się być samotna. Samotność w klatce jednak nie istnieje. Aby ktoś mógł wygrać- ktoś musi przegrać. Aby ktoś mógł błyszczeć- ktoś inny musi na to patrzeć. Aby ktoś mógł skraść show- ktoś inny musi je wykreować. Aby istniał Król- musi istnieć królestwo Wczoraj cały gwiazdozbiór świecił równo pracując ciężko na wspólny projekt – ostatnią galę w tym roku….. a nie był przecież to rok zwyczajny. Dziękuje wszystkim zawodnikom, którzy w tym roku weszli do klatki. Dziękuje wszystkim fanom, którzy zdecydowali się na nią patrzeć. Nie było łatwo ale wspólnie pokazaliśmy, że fundament naszej pasji utrzyma konstrukcje również w trudnych warunkach pogodowych. A to wszystko dlatego, że byliśmy w tym razem. Kiedy deszcz pada ci w twarz a wiatr podcina nogi, kiedy wszyscy opuszczają pozycje – złap się swoich ….. razem można więcej 2020 był rokiem dziwnym, często smutnym … ale też wiele nas nauczył. Nie skreślajmy go, nie wysyłajmy tych doświadczeń w niepamięć. Wszystko jest po coś Patrząc na wczorajszą gale chyba zrozumiałem po co było to nam #ksw#ksw57„
Zobacz także:
Ostatni pretendent do tytułu mistrzowskiego wagi ciężkiej Michał Kita po gali KSW 57 opublikował zdjęcie swojej twarzy, a konkretnie obrzęku oczu, które wyeliminowały go z kontynuowania pojedynku z Philipem De Friesem.
Phil De Fries (19-6) nie jest mistrzem KSW z przypadku! Ex zawodnik UFC po raz czwarty obronił tytuł. Brytyjczyk na początku drugiej odsłony zastopował również doświadczonego Michała Kitę (20-12-1).