Lewandowski w rozmowie z Forbes: Zdarzyło nam się zapłacić milion złotych za walkę
Współwłaściciel największej Polskiej organizacji MMA Martin Lewandowski udzielił wywiadu dla magazynu Forbes. Lewandowski opowiedział między innymi o gali KSW 37, zakontraktowaniu Popka, ekspansji KSW po za granicami Polski oraz planach na przyszłość. Pytany o warunki finansowe i możliwości organizacji w kwestii zatrudniania zagranicznych zawodników Lewandowski wyjawił, że KSW płaci swoim gwiazdą więcej niż gotowe są zapłacić inne organizacje:
„Niedawno porównywałem zarobki zawodników w USA. Byłem zaskoczony tym, jak niskie kwoty pojawiają się przy nazwiskach niektórych osób. Miałbym problem, żeby za takie sumy zakontraktować zawodników startujących w KSW. U nas średnia wynagrodzeń jest wyższa. Choć muszę przyznać, że jest kilku zawodników, których sfinansowanie byłoby dla nas sporym wyzwaniem – choćby Connor McGregor, Fiodor Jemieljanienko czy Georges St-Pierre. Musielibyśmy uzyskiwać znacznie większe przychody z pay-per-view, żeby móc opłacić ich gaże.”
Współwłaściciel KSW został również zapytany czy kiedykolwiek w historii organizacji zawodnik zarobił na walce milion złotych, oto co odpowiedział Lewandowski:
„Jeszcze nie. Ale już za całą walkę – tak.”
Bardzo ciekawej odpowiedzi udzielił również na pytanie o to co jeszcze chciałby zrobić na rodzimym podwórku:
„Chcę stworzyć Polski Związek MMA. Zdaję sobie sprawę, jakie wiążą się z tym wyzwania, ale czegoś takiego nasza dyscyplina potrzebuje. Taka instytucja mogłaby skupić się nie na organizowaniu gal, ale na rozwoju dyscypliny. Już kilka lat temu zacząłem organizować obozy MMA i stworzyłem amatorską ligę, a obecnie rozmawiam ze wszystkimi poważnymi organizacjami na świecie o stworzeniu wspólnego programu. Chciałbym dobudować przedszkole i szkoły do uniwersytetu, jakim jest KSW. Scalić to i wciąż profesjonalizować – wprowadzać coraz wyższe standardy sportowe i biznesowe. Powinniśmy uczyć młodych ludzi, że mogą zaczynać i kończyć swoje kariery w MMA.”