Labryga prawdziwym królem freak fightów? „Wszyscy się mnie boją!”
Czy Denis Labryga jest najlepszym freak fighterem? Najwięksi gracze tego świata jak chociażby „Wielki Bu”, Denis Załęcki czy „Taazy” podobno się go obawiają i niespecjalnie mają ochotę z nim walczyć! Odpowiedź na pytanie nasuwa się chyba sama…
Według wielu osób najlepszym freak fighterem jest Paweł Tyburski. „Księżniczka” jest z pewnością jednym z wyróżniających się freaków, który ostatnio nawet dał wyrównaną walkę z Normanem Parke. Co ciekawe, udało mu się go posłać na deski, co wcześniej się doświadczonemu weteranowi MMA nie przytrafiało.
Niewątpliwie w potencjalnym starciu z Denisem byłby jednak underdogiem. Byłby to chociażby wynik sporej różnicy kilogramów, która pewnie byłaby większa niż… 20. Waga Labrygi bowiem oscyluje w okolicy 119 kilogramów, a dodatkowo według wielu nie powinien być zaliczany do grona freak fighterów. Według sporej liczby osób jego poziom sportowy po prostu już przerósł poziom „freaków”. Z resztą sam mówi wprost o tym, że za chwilę wróci do walk sportowych, a za około 2 lata chciałby się znaleźć w szeregach organizacji UFC.
Wiele w ostatnim czasie mówiło się też o jego starciu z „Taazym”, z którym jest skłócony. Mataczyński ostatnio oznajmił, że dojdzie do tej konfrontacji prawdopodobnie tylko pod jednym warunkiem, który będzie ciężki do spełnienia.
ZOBACZ TAKŻE: Taazy o walce z Labrygą: Mogę z nim wyjść, jak zrzuci 30 kg!
Denis Labryga królem freak fightów?
Zawodnik „WCA Fight Team” udzielił ostatnio wywiadu, który ujrzeć możemy na kanale „Zajaffka”. W jego trakcie padło wiele ciekawych wypowiedzi z jego strony, a to jedna z nich:
Nie zależy mi już na walce z Załęckim. Gościowi się w dupie poprzewracało. Niech tam szuka sobie Taazy’ego lżejszego o 30 kg. Z resztą ostatnio też do Taazy’ego mówię, że może wyjdziemy, ale to są brechty, bo on do mnie sam nie wyjdzie. Oni się mnie ku*wa wszyscy boją!
Odnośnie walki Labryga kontra „Wielki Bu”, to Denis uważa, że dla Masiaka ich walka wcale nie jest mu na rękę. Otóż zawodnik „WCA Fight Team” ze wszystkich ma zrobić mielonkę, a „Bu” porażkę z nim ma tłumaczyć tym, że mało trenował, skupiając się na cieszeniu się życiem. Może to jednak nie „Taazy”, a właśnie Labryga przeszedł freak fighty?