MMA PLNajnowszeUFC„Kto z kim?” po UFC 209 – matchmaking MMA.PL

„Kto z kim?” po UFC 209 – matchmaking MMA.PL

Miniony weekend minął nam pod znakiem UFC 209, na której to gali byliśmy świadkami ciekawych pojedynków z udziałem m.in. Marcina Tybury. Najważniejsza walka, czyli starcie Nurmagomedov vs. Ferguson na dzień przed galą została zdjęta z rozpiski, ale wydarzenie w Las Vegas można zaliczyć do udanych za sprawą kilku ciekawych rozstrzygnięć.

Foto: Photo by Jeff Bottari/Zuffa LLC/Zuffa LLC via Getty Images

Tyle słowem krótkiego podsumowania, wiec czas przystąpić do typowania kolejnych rywali dla zwycięzców głównej karty UFC 209. Pozwoliłem sobie jednak zamienić triumfującą Cynthię Calvillo na Marcina Tyburę.

 

Alistair „The Reem” Overeem

W pojedynku otwierającym główną kartę byliśmy świadkami bardzo ciekawego starcia dwóch legend wagi ciężkiej. Nieoczekiwanie lepszy okazał się Holender, który znokautował Marka Hunta w 3 rundzie.

Co dalej? „The Reem” powrócił do klatki po porażce w walce o tytuł ze Stipe Miocicem. Nokautując Hunta powraca na ścieżkę zwycięstw i może myśleć o kolejnej walce, która może przybliżyć go do kolejnego pojedynku o pas. Na konferencji po gali Ali wymienił kilka interesujących nazwisk, wśród których znaleźli się N’Gannou czy Lewis. Jestem niemal pewny, że Holender zawalczy z jednym z nich. Nieoficjalnie Francuz ma zaplanowany pojedynek ze Stefanem Struve na gali w Sztokholmie, więc postawię na Derricka Lewisa. 'The Reem” walczył w ostatnim czasie z kilkoma solidnymi strikerami, i o dziwo nie próbował ich sprowadzać, dlatego walka w stójce z Lewisem zapowiadałaby nam świetne widowisko i pierwszy poważny test dla „Czarnej Bestii”. TYP: Derrick Lewis

 

Marcin „Tybur” Tybura

Kolejnym pojedynkiem było starcie zawodniczek w kategorii słomkowej, ale jak wspomniałem powyżej, zdecydowałem się w to miejsce umieścić Polaka, który pokonał Luisa Henriquesa. Dla Marcina nie była to łatwa przeprawa, ale w 3 rundzie zalał ciosami w parterze Brazylijczyka, a sędzia zdecydował się oszczędzić jego rywala i przerwał walkę.

Co dalej? Marcin pomimo porażki w debiucie udanie wygrywa dwa kolejne pojedynki. Dzięki temu przybliża się do oficjalnego rankingu, w którym figuruje już jego klubowy kolega Daniel Omielańczuk. Jeśli chodzi o jego kolejnego rywala, to na myśl przychodzi mi interesujące nazwisko- Curtis Blaydes. Amerykanin również dysponuje serią dwóch wygranych, a ostatnie zwycięstwo zanotował miesiąc temu. Wygrany z tej walki mógłby znaleźć się oficjalnym rankingu. TYP: Curtis Blaydes

Daniel Kelly

W trzeciej walce karty głównej australijski olimpijczyk w Judo sprawił sporą niespodziankę i wypunktował weterana UFC- Rashada Evansa. Jest to jego najważniejsze zwycięstwo w karierze MMA.

Co dalej? Kelly wygrywając przez decyzję z Evansem dopisał już 4 z rzędu zwycięstwo w UFC. Jest to świetny wyczyn Australijczyka, który może otworzyć mu drogę do walk z czołówką wagi średniej. To czyni go bardzo perspektywicznym zawodnikiem, który mógłby przetestować mistrza dwóch kategorii wagowych WSOF- Dave’a Brancha. Amerykanin powraca do UFC po 6 latach, przez które nie próżnował. Zdobył pas wag średniej i półciężkiej konkurencyjnej organizacji i postanowił kolejny raz udowodnić swoją klasę w najlepszej organizacji. Dlatego też nie dostanie w „debiucie” początkującego zawodnika lecz nazwisko, które może go wprowadzić do TOP 15. Kelly byłby idealnym testem dla Brancha. TYP: Dave Branch

David Teymur

W nowym co-Main Evencie kolejny raz byliśmy świadkami sporej niespodzianki, otóż wschodząca gwiazda UFC Lando Vannata przegrał na punkty ze Szwedem- Davidem Teymurem.

Co dalej? Teymur wygrał już 3 walkę z rzędu w UFC, ale pokonanie Vannaty było dla niego najważniejszym zwycięstwem. Dzięki temu w kolejnej walce może liczyć na kolejne rozpoznawalne nazwisko, które okaże się dla niego sporym wyzwaniem. Potencjalnych rywali jest wielu, ale ja postawię na zawodnika wyżej notowanego, który w ostatnim starciu przegrał swoją walkę, mowa o Rossie Pearsonie. Przegrał swoje 3 ostatnie walki i nie może liczyć na wyżej notowane nazwisko. Obaj lubią walczyć w stójcę, więc byłaby to przyjemna walka dla oka świetnie radzącego sobie młodego wilka ze starym wygą, który najlepsze czasy ma już za sobą. Świetne zestawienie na galę UFC w Sztokholmie. TYP: Ross Pearson

Tyron Woodley

Wisienką na torcie miało być zestawienie rewanżowe o pas wagi półśredniej UFC. Okazało się jednak, że owa wisienka przyprawiła o nudności i zepsuła nam przyjemność tegoż wieczora. Po nudnej 25-minutowej walce sędziowie kolejny raz wskazali na wygraną Tyrona, który drugi raz broni pasa UFC.

Co dalej? Woodley pokonując Thompsona w takim stylu tylko udowodnił wszystkim, że ich kolejna walka byłaby fatalnym pomysłem. Wynik mógł okazać się kontrowersyjny, ale raczej nikt nie chciałby przechodzić raz jeszcze przez takie widowisko. Co do kolejnego rywala, to jest tylko jedna możliwość, gdyż 13 maja na UFC 211 zmierzą się ze sobą Jorge Masvidal z Demianem Maią. To starcie zdecydowanie będzie eliminatorem do pasa spoczywającego na biodrach Tyrona. Jest jeszcze jedna opcja, mniej prawdopodobna, w postaci Nicka Diaza, który już niebawem powróci do oktagonu. Jeśli Woodley nie będzie chciał czekać do II połowy roku na zwycięzce walki Maia vs. Masvidal, to możliwe, iż przyjmie walkę z Diazem. Byłaby to dla niego szansa na wzrost popularności (o którą bardzo narzeka) oraz spore pieniądze. Nick po walce Woodleya z Thompsonem począł pierwsze kroki, by zwrócić na siebie uwagę i sprowokować mistrza. Jak więc będzie? Chciałoby się Diaz, ale rozum podpowiada, że jednak wygrany z pojedynku Demiana i Jorge. TYP: Zwycięzca walki Maia vs. Masvidal

A jaki los dla powyższej piątki Wy przewidujecie? Napiszcie w komentarzach.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis