KSW 84: Medalista olimpijski wygrał charakterem. Janikowski mimo potwornego zmęczenia lepszy od Kęsika na pełnym dystansie
Damian Janikowski (8-5) pokonał Cezariusza Kęsika (13-4) w polskim starciu w wadze średniej na KSW 84.
Janikowski był nastawiony na mocne ciosy. Z kolei Kęsik starał się walczyć spokojniej i punktować rywala z dystansu. „Polski Czołg” bił sporo ciosów prostych i wyprowadzał niskie kopnięcia. Lowkickami odpowiadał jednak również Janikowski. Medalista olimpijski w zapasach z Londynu w ostatniej minucie pierwszej rundy wyciął jeszcze rywala i zakończył tą odsłonę w dominującej pozycji.
Kęsik wywierał presję na przeciwniku. Podczas jednej z akcji Janikowski trafił go jednak palcem w oko. Do klatki wkroczył lekarz. Dopuścił on jednak zawodnika Cross Fight Radom do dalszej walki. Po wznowieniu dalej napierał na rywala. Janikowski odpowiadał jednak mocnymi ciosami a na dodatek rzucił się też po obalenie. Reprezentant Nemesis Team raz po raz odwoływał się do swoich zapasów. Janikowski był w stanie efektownie rzucać rywalem. Mimo wszystko Kęsik wrócił do stójki i kilkoma ciosami naruszył przeciwnika. Janikowski był w sporych tarapatach, ale uratował się kolejnym obaleniem. W końcówce rundy znowu rzucił oponentem choć przy okazji przyjął też mocne łokcie z dołu.
Kolejne mocne ciosy Kęsika. „Polski Czołg” napierał na wycieńczonego Janikowskiego. Kęsik również w klinczu pokazał kilka dobrych ciosów, w ty podbródkowy. Były mistrz TFL bił intensywne, ale również odczuwał spore zmęczenie. To sprawiło, że Janikowski zdołał go obalić. Medalista olimpijski nie był jednak w stanie długo utrzymać rywala na macie. Mimo wszystko po kilkudziesięciu sekundach ponowił akcję. Tym razem zawodnik Nemesis Team dłużej skontrolował rywala. Dobrze obijał go pod siatką, w ruch poszło też kolano.
Decyzja sędziów była jednogłośna. 30-27, 30-27, 29-28 – wszyscy punktowali pojedynek na korzyść Damiana Janikowskiego.
Zobacz także:
Kolejna gala KSW tym razem odbędzie się w Gdyni. Tam już po raz dziewiąty pasa wagi ciężkiej bronić będzie Phil De Fries. Rywalem angielskiego mistrza będzie zaś Szymon Bajor. W rozpisce znaleźli się też m.in. Sebastian Przybysz, Darko Stosić czy Damian Stasiak.
Phil De Fries (23-6) w przeszłości wielokrotnie wspominał, że chętnie stoczy pojedynek z Mariuszem Pudzianowskim (17-9). W aktualnej sytuacji wydaje się to niemożliwe. Brytyjczyk w rozmowie z mediami wyznał, że wierzy w Mariusza i jego zdaniem może on jeszcze zaskoczyć kibiców/fanów.
Damian Janikowski (8-5) dziś stoczy swój ostatni pojedynek w kontrakcie z największą organizacją w naszym kraju. Utytułowany zapaśnik w rozmowie z mediami zapewnił, że jeżeli nie KSW, to zakontraktuje go ktoś inny. Przypomnijmy, że Janikowski w ostatnim czasie odnotował też pierwszy pojedynek w freakowej organizacji.