KSW 57: Borys Mańkowski lepszy w starciu byłych mistrzów. „Kornik” w końcówce już bezradny
Borys Mańkowski (22-8-1) pokonał Artura Sowińskiego (21-12, 2 N/C) na pełnym dystansie w pojedynku byłych mistrzów na gali KSW 57.
Jeszcze w pierwszej minucie walki Mańkowski przechwycił wysokie kopnięcie Sowińskiego i zaliczył obalenie. „Diabeł Tasmański” znalazł się z góry i męczył rywala duszeniem. W końcu z dosiadu dopiął trójkąt rękoma. Przeszedł do pozycji bocznej, ale rywal się wybronił. Mańkowski szybko jednak ponownie złapał rywala tym razem polując na gilotynę. Były mistrz kategorii półśredniej trafił mocnym kolanem w tułów. Zawodnik Czerwonego Smoka ponownie kontrolował oponenta w parterze. Mocne krótkie łokcie spadały na głowę „Kornika”.
Sowiński znakomicie zaczął drugą rundę wycinającymi kopnięciami na łydkę. Mańkowski ruszył więc na przeciwnika i docisnął go do siatki. Zawodnik Silesian Cage Club nie dał się od razu obalić, ale przeciwnik nie odpuszczał. Mańkowski dzięki haczeniu przewrócił rywala. Zawodnicy ponownie znaleźli się w stójce. „Kornik” radził sobie dobrze trafił kolanem. lowkickami i ciosami podbródkowymi. Później jednak obszernym ciosem dobrze trafił Mańkowski. Sowiński dewastował nogę rywala kolejnymi kopnięciami.
W ostatniej rundzie Mańkowski szybko przewrócił przeciwnika. Tam najpierw poobijał nieco kolanami. Później ułożył rywala na macie i z pozycji bocznej pracował łokciami. Kontrola i ciosy z góry już do końca.
Sędziowie byli jednomyślni. Pojedynek wygrał Borys Mańkowski.
Zobacz także:
Federacja KSW kończy rok mocno obsadzono galą W rozpisce aż trzy pojedynki mistrzowskie.