KSW 54: Maciej Kazieczko kończy rywala tuż przed końcem walki

Maciej Kazieczko (7-1) tuż przed końcem walki skończył Karlo Caputa (8-2) na gali KSW 54.

Caput dość szybko spróbował zejścia po nogi. Walka przeniosła się do klinczu. Kazieczko zerwał go jednak. Po przestrzelonym kopnięciu Polaka rywal go złapał. Kazieczko nieprzepisowo trzymał się siatki co trochę mu pomogło. Caput nie zraził się jednak i nadal trzymał przeciwnika. Chorwat złapał za nogę i przewrócił. Kazieczko skontrował po chwili i to on znalazł się z góry. Reprezentant Ankos MMA zadał kilka ciosów. Choć przeciwnik na moment się podniósł to szybko został z powrotem sprowadzony do parteru. Caput raz jeszcze się podniósł.

Druga runda zaczęła się energicznie w wykonaniu Polaka. Kazieczko trafił mocno kolanem. Potem zawodnik Ankosu ponownie wykorzystał zapasy. Pod siatką wyprowadzał krótkie łokcie. Gdy zawodnicy wstali Polak zadał jeszcze kilka mocnych ciosów. Caput raz po raz schodził do parteru dość rozpaczliwie. Kazieczko od czasu do czasu był w stanie rozbijać z góry rywala. Podnosił jednak często pozycję, aby rywal nie zagroził mu jakąś techniką.

Na początku trzeciej rundy Caput szybko przewrócił się. Chorwat ewidentnie chciał walczyć w parterze. Kazieczko dominował, był z góry, zadawał ciosy a szczególnie mocne łokcie. Caput próbował ofensywnej akcji. Szybko jednak ponownie został sprowadzony „na ziemię”. Zdesperowany Chorwat mocno złapał duszenie. Kazieczko wyswobodził się i znowu bił z góry. Kolejne młotki spadały na głowę przeciwnika. Na pół minuty przed końcem walki mocne ciosy bez odpowiedzi sprawiły, że sędzia zdecydował się przerwać pojedynek.