Kontrakt z Reebokiem blokuje GSP przed powrotem do UFC?
Georges St-Pierre do tej pory oficjalnie nie potwierdził swojego powrotu do MMA. Jakiś czas temu jego trener mówił o sześciotygodniowym obozie treningowym, po którym Georges mógłby potencjalnie zawalczyć.
Jednak na dzień dzisiejszy jest dodatkowa i niezwykle istotna przeszkoda na drodze do jego powrotu – Reebok. Nie żeby powyższa firma broniła St-Pierrowi wracać do oktagonu, jednak umowa pomiędzy nim a największą organizacją na świecie jest na tyle wyjątkowa i nietypowa, że kontrakt UFC z Reebokiem może być problemem dla… UFC.
Georges przyznaje, że jego management wynegocjował wyjątkowy kontrakt z UFC, który przy obecnych warunkach jest całkiem grubym murem do przebicia. Mówił o tym w rozmowie z The MMA Hour:
„Wiesz, nie mam pojęcia na temat umowy z Reebokiem. Mój kontrakt jest inny od reszty. Jestem szczęściarzem, mam świetny sztab menadżerów. Nie mogę udzielić więcej informacji na ten temat ze względu na umowy sponsorskie i takie tam. Mój kontrakt jest inny niż większości zawodników.”
Po czym dodał:
„Ten kontrakt może powstrzymać UFC od przyjęcia mnie z powrotem.”
St-Pierre nie chciał nic więcej komentować. Powiedział, że on jest od walczenia, a jego menadżerowie od rozmów z UFC na temat umów sponsorskich, kwestii prawnych i biznesowych.
Umowa z Reebokiem cały czas odbija się negatywnym echem. Zawodnicy dostają stosunkowo nieduże wypłaty z tytułu powyższej umowy, a tracą tysiące z powodu utraty umów sponsorskich.
To żadna nowość, że Georges St-Pierre jest istnym magnesem na sponsorów. Ma umowy m.in. z Gatorade, Under Armour i NOS Energy Drink, a to tylko kilka wymienionych firm.