Junior dos Santos o wpadce antydopingowej przed UFC 215: Jestem ofiarą sytuacji, której nie rozumiem
W sierpniu informowaliśmy, iż były mistrz wagi ciężkiej, Junior dos Santos (18-5) został przyłapany na dopingu. W organizmie Brazylijczyka wykryto niedozwoloną substancję, hydrochlorothiazyd, który jest diuretykiem. Znajduje się on na zakazanej liście Amerykańskiej Agencji Antydopingowej.
Teraz Cigano opowiada o kulisach sytuacji, w której się dowiedział, iż grozi mu kara:
„Zanim dotarłem do domu myślałem, że to żart. Nie moglem w to uwierzyć. Rozmawiałem z moją żoną i powiedziała mi, że USADA przysłała mi powiadomienie. Powiedziałem: 'Boże, to niemożliwe. Co mogli wykryć?’ Zadzwoniłem do UFC i powiedzieli mi, że to lek moczopędny. To była naprawdę mała ilość, nie mogła nawet zadziałać na mój organizm. Nawet zajęło mi trochę czasu zanim oddałem mocz w dniu, w którym pobrano ode mnie próbki, więc nie mogło to tak działać.
Ale znaleźli to, a zasady są takie same dla wszystkich. Nie liczy się, że było tego mało. To pokazuje, że gdzieś było zanieczyszczenie. Nie zrobili nic innego, tylko wycofali mnie z walki.”
Mowa o walce z Francisem Ngannou na UFC 215, którą odwołano 22 dni przed tym wydarzeniem. Mimo to, dos Santos popiera działania USADY i chce, aby ten sport pozostał czysty.
„Na początku byłem załamany. Popierałem USADĘ, zawsze mówiłem, że wspieram ich działania i chcę, żeby ten sport działał bez dopingu. Zawsze byłem czysty, więc miałem spokojną głowę. Aktualnie trwa śledztwo, ale jest inny problem, bo nie mam pojęcia skąd pochodzi to zanieczyszczenie, a chcę udowodnić swoją niewinność. Z początku myślałem 'Dlaczego USADA się zjawiła, dla oszustów lub tych, którzy grają według zasad, ale są ofiarami? Najwidoczniej jestem ofiarą sytuacji, której nie rozumiem.'”
Zawodnika ostatni raz widzieliśmy w akcji w maju tego roku, kiedy na został znokautowany przez obecnego mistrza, Stipe Miocica.