Jon Jones wierzy w Jezusa Chrystusa! To właśnie mu podziękował po zdobyciu pasa! [WIDEO]
Jon Jones (27-1) bez wątpienia jeden z najlepszych zawodników w historii mieszanych sztuk walki – jak nie najlepszy. ”Bones” nie zamierza ukrywać, że jest chrześcijaninem i wierzy w Jezusa Chrystusa. Właśnie Królowi nieba i ziemi podziękował po swojej ostatniej walce, gdy wrócił po latach i sięgnął po pas kategorii ciężkiej.
Tym samym Amerykanin ponownie udowodnił swoje wielkie umiejętności. Jon wrócił po trzech latach przerwy i wystąpił w marcu na gali UFC 285. Jones zapowiadał walkę o pas w kategorii królewskiej i tak też się stało. 36-latek zaledwie po dwóch minutach i czterech sekundach poddał Ciryla Gane.
W listopadzie tego roku w Madison Square Garden miało dojść do pierwszej obrony pasa. Jones doznał kontuzji i jego walka z Stipe Miociciem (20-4) została odłożona w czasie. Dojdzie do tego najprawdopodobniej w pierwszej połowie 2024 roku.
Jones: Ludzie zobaczyli, że moje życie nie było idealne…
Jon Jones (27-1) miał w swoim życiu prywatnym mnóstwo zawirowań i bardzo duże problemy z prawem. ”Bones” zapewnia, że popełnił w swoim życiu wiele błędów i grzechów, ale wierzy i jest przekonany o obecności Jezusa Chrystusa. Jones w tej wypowiedzi odniósł się do swoich zawirowań i wiary.
Wiesz, kiedy po raz pierwszy dostałem się do UFC, dużo mówiłem o Bogu i chciałem być dobrym człowiekiem. A potem ludzie zobaczyli, że moje życie nie było idealne. Że popełniam błędy, grzeszę i upadam. Myślę, że przez długi czas ludzie patrzyli na mnie jak na niesamowicie fałszywą osobę. I myślę, że w tej chwili ludzie mogliby po prostu zobaczyć, że jestem człowiekiem. Że kocham Boga, ale jestem człowiekiem. A chrześcijanie nie są doskonali (…) Po prostu myślę, że jestem bardziej zrozumiały dla ludzi niż kiedykolwiek wcześniej.I pomimo tego, ile razy nawalam, staram się stać po stronie dobra.I coś, co jest większe ode mnie.I po prostu myślę, że mam relatywność z ludźmi.Albo absolutnie mnie nienawidzisz, albo po prostu uczysz się rozumieć człowieka, którym jestem.
36-latek tuż po walce podczas wywiadu w klatce podziękował Jezusowi Chrystusowi. Mowa o ostatnim pojedynku, gdy zdobył pas wagi ciężkiej.
Oto inne wypowiedzi Jonesa:
Wiem, że ludzie mnie osądzają, ale kiedy wskazujesz palcem, masz cztery palce skierowane do siebie, więc musisz być ostrożny. Sposób, w jaki osądzasz, jest sposobem, w jaki zostaniesz osądzony przez Boga. Nie chcę nikogo osądzać, ponieważ nie chcę, aby Bóg osądzał mnie. Chcę, by Bóg mnie zbawił
Chrystus w moim życiu bardzo mi pomaga.Są piłkarze, którzy są chrześcijanami i grają w różnych drużynach.Chrześcijanie rywalizują ze sobą przez cały czas.Nie sądzę, by Bóg miał swoich faworytów.Takie jest moje zdanie.Bóg po prostu pobłogosławił mnie i Vitora, abyśmy byli w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy. Obaj odnosimy sukcesy i to jest wystarczające błogosławieństwo.
Naprawdę w to wierzę całym moim duchem i całą moją istotą. Więc nie tylko musisz mnie pokonać, ale musisz pokonać Boga, któremu służę. Nie wierzę, że zostałem zaprojektowany do przegrywania. Mogę mieć bliskie walki, ale naprawdę nie wierzę, że mogę przegrać