Jon Jones szykuje się do powrotu. Trener: Będzie układać rywali do snu
Wiele wskazuje na to, że niebawem znów zobaczymy w oktagonie Jona Jonesa (22-1). Jeden z najwybitniejszych zawodników w historii MMA czeka obecnie na werdykt komisji antydopingowej, ale nie przeszkadza mu to w kontynuowaniu ostrych treningów. Jego trener, Brandon Gibson, uważa, że wkrótce świat ujrzy jeszcze lepszą wersję „Bonesa”.
Jon Jones to najmłodszy mistrz UFC w historii – gdy sięgał po tytuł w wadze półciężkiej, miał zaledwie 23 lata. Do dziś jedyną porażkę poniósł w 2009 roku, gdy został zdyskwalifikowany w starciu z Mattem Hamillem. Jego karierę w ostatnich latach mocno spowalniają jednak kolejne afery dopingowe.
Jedna z takich afer trwa do dziś. W lipcu 2017 roku Jones po raz drugi pokonał znakomitego Daniela Cormiera (21-1) i odzyskał pas w wadze półciężkiej. Kilka tygodni po walce trofeum zostało mu jednak odebrane ze względu na pozytywny wynik testu antydopingowego, a pojedynek uznano za nieodbyty. 31-latek wciąż czeka na werdykt komisji, która teoretycznie może go zdyskwalifikować nawet na cztery lata. W międzyczasie ciężko jednak trenuje, skupiając się głównie na poprawie siły pojedynczego ciosu.
Jednym z trenerów odpowiedzialnych za moc uderzenia Jona Jonesa jest Brandon Gibson. Uważa on, że „Bones” wciąż ma jeszcze rezerwy i czyni ostatnio duże postępy.
„On nadal może być lepszy. Jest tuż po trzydziestce i właśnie teraz zaczyna poprawiać siłę pojedynczego ciosu, co widać było już w ostatniej walce z Cormierem. Do tej pory on zamęczał rywali i w ten sposób ich wykańczał. Teraz jego moc się zwiększa i myślę, że zacznie układać przeciwników do snu”
– przekonuje Gibson.
Szkoleniowiec uważa też, że długie przerwy spowodowane problemami z dopingiem paradoksalnie mogą wyjść Jonesowi na dobre.
„Myślę, że w tym sporcie zawodnicy płacą zbyt wysoką cenę za ciężką pracę na obozach przygotowawczych i sparingach. To, że Jon ma więcej czasu na odpoczynek, ma więc sporo zalet. Brak rywalizacji dla wielu może być uciążliwy, ale u Jonesa nigdy nie było problemów z motywacją”
– stwierdził Brandon Gibson.
Daniel Cormier jest obecnie mistrzem nie tylko w kategorii półciężkiej, ale również w ciężkiej. Brandon Gibson jest przekonany, że w przyszłości Jon Jones mógłby z powodzeniem rywalizować w najwyższej wadze. Na razie celem jest odzyskanie pasa dywizji półciężkiej.
„Priorytetem po powrocie będzie ponowne założenie korony kategorii półciężkiej. Jon bez wątpienia ma jednak warunki fizyczne oraz umiejętności, by rywalizować w wadze ciężkiej. A kto wie, może kiedyś wprowadzą kategorię junior ciężką? To na pewno wyjątkowy mistrz z wyjątkową mentalnością. Jestem przekonany, że da z siebie wszystko, by wrócić na szczyt. Wielkość i sława wciąż jeszcze na nas czekają”
– zakończył trener.