Joanna Jędrzejczyk: Niełatwo jest być mistrzynią, ale ja wiem jak to się robi
Joanna Jędrzejczyk (16-3), która już 7 marca na gali UFC 248 zmierzy się z aktualną mistrzynią wagi słomkowej Weili Zhang (20-1) przedstawiła swój punkt widzenia na bycie mistrzynią największej organizacji MMA na świecie.
I wbrew pozorom, pozycja mistrzyni to nie jest bułka z masłem. Oprócz pracy nad formą, mistrzowie zobligowani są do udziału w większej ilości wydarzeń promocyjnych. Jednakże dla Polki, która w mediach czuje się jak ryba w wodzie nie jest to żadnym problemem. Jędrzejczyk jednak pod tym względem jest wyjątkiem.
„To nie jet łatwe być mistrzynią. Masz wtedy zdecydowanie więcej obowiązków. Kiedy wygrasz pas, musisz wykonywać wiele dodatkowych rzeczy dla promocji UFC. Wielu mistrzów nie chce tego robić. Ale oczywiście, jeśli jesteś ważną częścią UFC, to jesteś zobligowany do tego. Musisz robić te wszystkie medialne rzeczy.
Ja uwielbiam robić wiele różnych rzeczy. Kocham media, kocham pracę ze sponsorami. Ale to wszystko musisz sobie zorganizować. Musisz ustawić sobie plan dnia. Niektórzy zawodnicy nie wiedzą jak to robić, a ja doskonale wiem jak to się robi. Więc nie mogę doczekać się, kiedy znowu zdobędę pas mistrzowski i wrócę do takiej pracy ponownie.”
W Joannę Jędrzejczyk w ostatnich latach jednak wierzy coraz mniej fanów. Większość jednak powątpiewa już w umiejętności Polki, która przez lata była wielką gwiazdą UFC. Nasza rodaczka jednak nie przejmuje się opiniami innych:
„Minęło już dużo czasu, ale ludzie zawsze będą we mnie wątpić. Wątpią we mnie, wątpią w ciebie, we wszystko ciągle wątpią. Ale ja dam im kolejne show.
Oczywiście oddaję wielki szacunek Rose Namajunas. Naprawdę ją lubię i wiem, że mnie pokonała. Znokautowała mnie i nie ma tutaj żadnej dyskusji. Ale Ronda Rousey miała sześć obron pasa. Joanna Jędrzejczyk miała pięć obron. Oczywiście GOAT-em w kobiecym MMA jest Amanda Nunes, ale mojej spuścizny i tego, co osiągnęłam nikt mi nie zabierze. A ludzie niech sobie gadają co chcą.”