Janikowski vs. Materla – przyszedł czas czy jeszcze za wcześnie?
Siła, szybkość, dynamika i trzy łatwe wygrane na KSW w efektownym stylu. Damian Janikowski to prawdziwe odkrycie polskiego MMA. Coraz realniejsze wydaje się starcie z Michałem Materlą. Chce tego wielu kibiców. Żaden zawodnik nie mówi „nie”. Dla medalisty olimpijskiego będzie to skok na głęboką wodę. Pytanie, czy już przyszedł na to czas.
Janikowski i jego atuty
W aspekcie fizycznym Janikowski może mieć znaczną przewagę. Nie bez przyczyny zapasy uważa się za jeden z najlepszych stylów bazowych pod MMA. Od pierwszego starcia w KSW Janikowski zadziwia siłą, dynamiką, zwinnością. Nie została dokładnie przetestowana jego kondycja, ale mam wrażenie, że medalista olimpijski również w tym aspekcie sobie poradzi. Od początku do końca pojedynku narzuca ostre tempo. Przekonał się o tym Antoni Chmielewski. Janikowski ma więc już w swoim rekordzie pojedynek z naprawdę doświadczonym zawodnikiem, którego zdominował swoimi zapasami. Zarówno Gallegos, jak i Bahati przekonali się, że Janikowski może stanowić zagrożenie nie tylko w parterze. Szybkie nokauty zrobiły na kibicach naprawdę mocne wrażenie. Na tyle mocne, że powoli zaczynają kierować się emocjami. To, że Janikowski łatwo poradził sobie z dotychczasowymi przeciwnikami, wcale nie znaczy, że łatwo pokona Michała Materlę. Wielu kibiców nie zdaje sobie sprawy, że Janikowskiego czeka jeszcze wiele pracy, by dojść na sam szczyt. I nie chodzi o wiarę w swojego idola, ale o zwykły hurraoptymizm i brak wiedzy o tym, jak groźni mogą być rywale z czołówki KSW.
Nie będzie łatwo. Materla ciągle groźny
Na pewno nie postawiłbym całej swojej wypłaty na wygraną Janikowskiego w potencjalnym starciu z Materlą. Wojownik ze Szczecina góruje doświadczeniem w klatce, znacznie lepszą stójką (szczególnie w ostatnich latach). Janikowski jest niesamowicie dynamiczny w stójce, jednak to Materla wydaje się znacznie bardziej poukładany w tym aspekcie. Myślę, że „Berserker” tylko czekałby na odpowiedni moment, by wypatrzeć lukę i celnie skontrować Janikowskiego posyłając go na deski. „Magic” może mocno zagrozić mu w parterze. Nawet przy niezwykłej sile Janikowskiego realne jest szybkie odklepanie dźwigni lub duszenia, szczególnie jeżeli zapaśnik zbyt mocno „napali się” na uderzenia i nie będzie pilnował pozycji. Sądzę, że Materla byłby w stanie wciągnąć przeciwnika w swoją grę i dzięki doświadczeniu odnieść cenną wygraną. Na Janikowskiego czeka naprawdę wiele zagrożeń. Wielu kibiców tego nie zauważa. Ale oni się nie liczą. Ważne, by Janikowski był uważny i mądrze przygotował się do pojedynku, by wyeliminować wszystkie atuty Materli
Wszystko się może zdarzyć
Zasadniczą różnicą jest to, w jakim punkcie kariery są obaj wojownicy. Względnie młody, perspektywiczny, rozwojowy Janikowski vs. doświadczony Materla z zawahaniem formy. Sądzę, że Janikowski z ostatniego pojedynku nie dałby rady „Magicowi” w swoich najlepszych latach. Nie ma co gdybać, wszystko zweryfikuje klatka. Jak wiadomo, w walce wiele może się wydarzyć i jeden błąd może przesądzić o porażce. Na pewno byłoby to starcie ciekawe, rozbudzające emocje, wyobraźnię i dyskusje wśród kibiców. Mam tylko nadzieję, że emocjonalni kibice nie odwrócą się nagle od Janikowskiego w przypadku porażki, bo jest ona możliwa.
Dla Janikowskiego walka z Materlą byłaby sporym wyzwaniem. W moim odczuciu jeszcze jest trochę za wcześnie (różnice doświadczenia). Jeżeli jednak dojdzie do tego zestawienia, trzymam kciuki za obydwu panów. Być może cenna lekcja dla Janikowskiego, być może kolejny etap „zmiany warty” w polskim MMA.