„Jacare” Souza krytykuje Rockholda i Bispinga za uciekanie od walki
Zirytowany czekaniem na titleshota Brazylijczyk Ronaldo Jacare Souza (23-4, 1NC) odniósł się w wywiadzie dla Fox Sports do zaistaniałej sytuacji w dywizji średniej. Wg wybitnego brazylijskiego grapplera – zarówno obecny mistrz dywizji Michael Bisping (30-7), jak i niedoszły przeciwnik Souzy Luke Rockhold (15-3) uciekają od walki z nim w oczywisty sposób.
Walczący w ten weekend z Timem Boetschem (20-10) brazylijski as parteru w takich słowach skomentował swoją trudną sytuację w drodze po pas:
Oczekiwałem walki z Lukiem Rockholdem, jednak wyglądało na to, że on doznał urazu, a teraz widzę go w mediach jak trenuje bez problemu, więc robiąc te rzeczy pokazuję, że przede mną ucieka. Cieszę się, że Tim Boetsch przyjął wyzwanie, dzięki czemu będę dalej aktywny, także jestem bardzo wdzięczny, że przyjął tę walkę.
Z początku byłem smutny, że (Rockhold) doznał urazu i nie mógł ze mną zawalczyć. Postawiłem się w jego sytuacji i wiem jakie to jest ciężkie. Jednak niedługo potem widziałem jak trenuje i przede wszystkim wyzwał na pojedynek grapplerski Jona Jonesa, gdzie wszyscy wiemy, że nie możesz robić parteru z kontuzją, a on chciał walczyć z nim i to zmieniło moje zdanie o nim. Wszystko co mi przechodzi przez myśl, to jest to, że on ucieka ode mnie i boi się walki ze mną.
Na pytanie o Michaela Bispinga, brazylijski „aligator” odpowiedział jeszcze dobitniej:
Bisping to porażka. On nie chce walczyć z pretendentami. […] On chce walk dla pieniędzy. Nie szanuje fanów. Nie szanuje fighterów. Chce walczyć tylko dla kasy. Więc dla mnie on jest katastrofą dla tej dywizji.
Jak myślicie, czy Jacare gładko przejedzie się po Boetschu i nareszcie otrzyma swoją od dawna wypracowaną szansę walki o pas?