Gustafsson wróci do wagi półciężkiej? „Na razie w ciężkiej mam jedną walkę”

Alexander Gustafsson (18-6) szykuje się do swojego powrotu. Tym razem Szwed będzie toczył bój w dywizji ciężkiej. Nie oznacza to jednak, że zawodnik zmienił kategorię wagową na stałe.

Swego czasu Gustafsson był zawodnikiem zaliczanym do ścisłej czołówki dywizji półciężkiej w UFC. Szwed dał m.in. świetną walkę z Jonem Jonesem (26-1, 1NC) i choć sędziowie orzekli jego porażkę, zdaniem wielu pokonując amerykańskiego mistrza.

W ostatnich latach Szwed otrzymał wprawdzie jeszcze dwie szanse na zdobycie mistrzowskiego tytułu, lecz ostatecznie za każdym razem musiał on uznać wyższość przeciwnika. Od 2015 roku „Mauler” zaliczył cztery porażki przy zaledwie dwóch wygranych.

Zeszłoroczna porażka z Anthonym Smithem (33-15) sprawiła, że 33-latek zdecydował się ogłosić zakończenie sportowej kariery. Jak się okazało, rozbrat z mieszanymi sztukami walki nie trwał jednak długo. 25 lipca Gustafsson ponownie wejdzie do klatki UFC, mierząc się z byłym mistrzem wagi ciężkiej federacji – Fabricio Werdumem (23-9-1).

Nie wiadomo, czy walka w wadze ciężkiej jest dowodem na przejście Szweda kategorię wyżej. Sam zawodnik nie wyklucza powrotu do swojej koronnej kategorii wagowej.

Wziąłem na razie jedną walkę. Teraz będę walczył z Fabricio w wadze ciężkiej, ale to nie oznacza, że zostanę w wadze ciężkiej. Na razie rozmawialiśmy o jednej walce i zobaczymy, co będzie dalej.

„Mauler” skomentował także, dlaczego zdecydował się na walkę w królewskiej kategorii.

Odrzuciliśmy sporo nazwisk z wagi ciężkiej, gdyż myślałem nad tym, lecz jest to obecnie dla mnie najlepsza decyzja. Jestem bowiem duży w wadze półciężkiej i zawsze muszę ścinać 15, a nawet 17 kilogramów. Chciałem po prostu rzucić sobie to wyzwanie. Zobaczymy, co z tego będzie.