Georges St. Pierre o swoich treningach, dopingu w mma i innych.
Georges St. Pierre, były mistrz UFC w kategorii półśredniej, podczas niedawnego spotkania z mediami w Las Vegas opowiedział o swoim życiu na sportowej emeryturze, obecnej sytuacji w UFC, działaniach antydopingowych i innych.
Przyznał, że cały czas jest aktywny treningowo a w tym momencie, trening jest czymś zupełnie innym niż podczas jego kariery zawodniczej.
„Ja zawsze trenuję. To treningi ze światowej klasy sportowcami, mistrzami. Lubię trenować różne style sportów walki ale trening z najlepszymi w ich płaszczyźnie jest świetną nauką i doświadczeniem.
Teraz bardziej trenuję dla przyjemności, jak wtedy kiedy byłem młodszy. A jest różnica kiedy trenujesz dla przyjemności a kiedy trenujesz do walki. Dlatego też między innymi postanowiłem odejść. Robiłem to przez tyle lat, byłem pod taką presją i krytyką, że przestałem odczuwać z tego przyjemność. Stała się ona biznesem, a biznes stał się zbyt stresujący. Teraz, kiedy nie walczę, zaczynam znowu odnajdywać w tym przyjemność i radość.”
Przyznał również, że jednym z powodów dla których postanowił zawiesić karierę jest obecność sterydów wśród zawodników:
„To duży problem. Tak, teraz mówią o tym (UFC) dużo i to jest dobre. Zobaczymy czy za słowami pójdą czyny, bo łatwo jest mówić. Ale wierzę, że jeśli zrobią to co powinni zrobić, nastąpi duża zmiana w tym sporcie. Zobaczycie gwiazdy, które spadną i to naprawdę dużo zmieni. Nigdy nie wymieniałem konkretnie, ale naprawdę, to bardzo duży problem w tym sporcie. To nie powinno być jak w grze, kiedy stajemy do walki i stawiamy na szali życie. Sterydy to broń. Jeśli walczę z tobą i mam nóż mam przewagę i to jest niesprawiedliwe. Tak samo jest z bronią biologiczną w postaci sterydów – robi Cię silniejszym i masz wtedy tę przewagę. Powinni karać tych gości a nie ich chronić.”
Zapytany o umowę sponsorską UFC z Reebokiem i kwestie sponsorskie podczas jego hipotetycznego powrotu powiedział że jest to jeden z tematów z którymi nie będzie musiał mierzyć się osobiście:
„Jestem z Under Armour. Z Hayabusą. Myślałem o tym, ale to nie byłby mój problem. To pewnie byłaby zacięta „bitwa” managerów. Za dużo nie mogę powiedzieć, bo mógłbym powiedzieć coś zbytnio emocjonalnie a to nie byłoby dobre. Moi managerowie mogą przedstawić moje stanowisko.”
Na pytanie co konkretnie sądzi na temat umowy z Reebokiem odpowiedział, że nie może mówić na ten temat.
Dość okrężnie wypowiedział się na temat presji jaka ciąży nad zawodnikami z mówieniem rzeczy które myślą, nawiązując trochę do zwolnienia Jacoba „Stitcha” Durana:
„Bycie profesjonalnym sportowcem to nic fajnego na początek. To ciężki kawałek chleba. Oni nie zarabiają wielkich pieniędzy. I muszą trzymać język za zębami. Jeśli powiedzą co myślą, widziałeś co stało się z tą rzeczą z Reebokiem, jeśli powiesz coś na pewne rzeczy i powiesz o tym źle… Wylatujesz.”