Frank Mir: Chcę rewanżu z Ayalą i dopiero po nim zdecyduję czy to już koniec
Wygląda na to, że to jeszcze nie koniec przygody Franka Mira (18-13) z zawodowym MMA. Były mistrz UFC, który przegrał przez poddanie po ciosach w stójce z Javy Ayalą (11-7) na minionej gali Bellator 212 na Hawajach liczy na… szybki rewanż, by zweryfikować raz jeszcze swoje możliwości.
Mir ma w tej chwili bardzo złą serię – przegrał cztery ostatnie walki, a łącznie osiem w ostatnich dziesięciu występach. Wielu ekspertów uważa, że Amerykanin nie ma już czego szukać w MMA na najwyższym poziomie. On sam jednak chce dać sobie ostatnią szansę:
„Chciałbym zrewanżować się Ayali, bo ten moment zakończenia walki był dla mnie momentem testowym o to czy dam radę kontynuować walkę czy nie. Oczywiście, on uderza mocno, ale nie ma wielkiej siły. Podobną moc ma każdy inny zawodnik wagi ciężkiej. Ale został wybrany na przeciwnika, żebym sprawdził czy naprawdę mam jeszcze ten głód walki.
Zaraz po pojedynku powiedziałem sobie: Cóż, przegrałem, więc chyba przyszedł czas, by to wszystko skończyć. Ale potem wróciłem do niej i widziałem przez co przeszedłem. Ok, wygrałem pierwszą rundę, więc czy to na pewno ten czas, by zakończyć przygodę z MMA?
Oczywiście jedynym sposobem, by to sprawdzić jest ponowne spotkanie z Javym Ayalą. Jeśli przegram szybko, to będzie znak, by kończyć. Jeśli nie uda mi się go pokonać, to będzie oznaczało koniec.