FAME Friday Arena 1: Wampir wypunktował „Księżniczkę” Tyburskiego po efektownej walce
Kolejną walką gali FAME Friday Arena 1 we Wrocławiu było niezwykle ciekawie zapowiadające się starcie, w którym zmierzyli się Michał “Wampir” Pasternak oraz Paweł “Księżniczka” Tyburski. Walka ta odbyła się w formule K-1 i w małych rękawicach.
Obaj zawodnicy nie ukrywali niechęci do siebie na długo przed wejściem do klatki. Jak to się natomiast zakończyło kiedy obaj w końcu pojawili się w klatce?
Transmisja całej gali FAME FRIDAY ARENA 1 będzie dostępna jedynie w systemie PPV, który można wykupić TUTAJ.
Walkę mocno zaczął Tyburski. Pasternak przyjął kilka ciosów i postanowił także pójść do przodu. Dlatego od początku oglądaliśmy otwartą walkę z obu stron. Wampir zaczął narzucać presję i atakował przez cały czas, a Tyburski był zaskoczony aż taką agresją i ofensywą ze strony rywala. Tyburski pod koniec rundy przyjął potężne kolano, po którym padł na matę, ledwo wstał i tylko czas uchronił go przed poważnym nokautem. „Tybori” chwiejąc się wrócił do swojego narożnika i chciał, by przerwa przed drugą rundą trwała jak najdłużej. Pasternak natomiast najprawdopodobniej doznał pod koniec pierwszej rundy kontuzji bicepsa.
W drugiej rundzie Pasternak znowu polował na potężne kolana, którymi chciał częstować głowę Tyburskiego. „Tybori” walczył na wstecznym, odpłacał się potężnymi sierpowymi, ale nie miał już tyle siły, co na początku walki i jego ciosy nie robiły takiego wrażenia na przeciwniku. Wampir natomiast szukał kolan i takim sposobem chciał doprowadzić do swojego zwycięstwa. Pod koniec drugiej rundy Tyburski ponownie wylądował na macie i był liczony.
Obaj zawodnicy byli niezwykle zmęczeni po drugiej odsłonie, ale w trzeciej rundzie nadal starali się wyrządzić jak największą krzywdę rywalowi. Tyburski w tej odsłonie był tak zmęczony, że miało się wrażenie, że czasami specjalnie obalał się, by zyskać kilka sekund na odpoczynek.
Ostatecznie Tyburski dotrwał do końcowego gongu i o zwycięzcy zadecydowali sędziowie. Ci wskazali jako wygranego Michała Pasternaka.