Era strikera
Dyskusjom o najskuteczniejszej sztuce walki w MMA nie ma końca. Zawodnicy trenujący jiu-jitsu uważają, że nie można walczyć w MMA nie znając chociażby podstaw tego sportu. Bokserzy dumnie uważają szermierkę na pięści za najskuteczniejszą sztukę walki. Ale jak to ma się do rzeczywistości? Przede wszystkim teraz nie można być jednowymiarowym zawodnikiem. Ale co połączyć by odnieść sukces?
Patrząc na mistrzów dywizji UFC i sposób ich walki, do głowy przychodzi jedno słowo: striking. Tak, ten dobrze znany już w starożytności sposób walki, jest niezbędny by osiągnąć sukces w MMA na najwyższym poziomie. Weźmy np. BJ Penna, który wywodzi się z jiu-jitsu, ale perfekcyjnie opanował techniki bokserskie, które pozwoliły mu wygrać niejedną walkę. Georges St Pierre wywodzi się z karate kyokushin, które uzupełnił zaspami i brazylijskim jiu-jitsu. Anderson Silva jest najlepszym uderzaczem w całym MMA, ponadto posiada czarny pas BJJ (od Minotauro) i judo. Mistrz dywizji półciężkiej jest wielokrotnym mistrzem Brazylii w karate kyokushin. Tylko Brock Lesnar, jest zapaśnikiem z mierną stójką. Z tego co napisałem wynika, że wszyscy mistrzowie UFC są wszechstronnymi zawodnikami. Ale gdy przyjrzymy się stylowi ich walki, zrozumiemy, że striking odgrywa kluczową rolę w gameplanie najlepszych zawodników globu. Penn rozbił Sherka boksem, z Florianem było już trochę gorzej ale miał ogromną przewagę w stójce, nie mówiąc już o walce z Sanchezem. GSP lubi walczyć w parterze ale nie unika również akcji stójkowych. Anderson Silva zwykle walczy tylko w stójce. Ostatnio zrównał z ziemią Forresta Griffina. Machida swoim niekonwencjonalnym stylem walki, nokautował min: Rashada Evansa i Thiago Silvę. Wszyscy z nich, może oprócz GSP, bazują na strikingu. Podobnie czołowi zawodnicy owych dywizji. Jeden z najlepszych półśrednich, który przysporzył St Pierrowi najwięcej kłopotów, Thiago Alves zaczynał od muay thai i teraz jest najgroźniejszym strikerem dywizji do 170 funtów. Oczywiście musiał uzupełnić muay thai zapasami i dopiero wtedy stał się bardzo groźnym zawodnikiem MMA. Nate Marquardt pokazał Demianowi Maii, że walka zawsze zaczyna się w stójce i nie można liczyć tylko na swój genialny parter. Także czołowi zawodnicy dywizji średniej: Dan Henderson, Michel Bisping czy Vitor Belfort to typowi strikerzy. Nawet wywodzący się z zapasów klasycznych Henderson zmienił się przez wszystkie lata swojej kariery z zapaśnika w boksera. W dywizji półciężkiej wszyscy czołowi zawodnicy bazują na stójce: Liddell, Shogun, Thiago Silva, Rich Franklin, Wanderlei, Keith Jardine to tylko niektóre nazwiska. W wadze ciężkiej Carwin nokautuje rywali pojedynczymi ciosami, a lewa noga Cro Copa wysyła ludzi na cmentarz. W dzisiejszym MMA, jeśli chcesz coś osiągnąć musisz być przede wszystkim dobrym strikerem.
Ale czy na pewno? Wyjątkiem jest waga ciężka, w której prym wiedzie zapaśnik Brock Lesnar. Czołowi zawodnicy: Velasquez i Carwin to również ludzie wywodzący się z zapasów, przy czym ten drugi ma niesamowicie mocne uderzenie. Frank Mir ma solidny boks, ale swoje walki wygrywa głownie dzięki jiu jitsu. To samo można powiedzieć o Minotauro. W wadze lekkiej młody zapaśnik Tyson Griffin walczy głownie w stójce, podobna taktykę stosuje były mistrz Sean Sherk. Dywizja półśrednia jest pełna zapaśników, którzy nauczyli się świetnie boksować i próbują kończyć walki w stójce np.: Josh Koscheck. W wadze średniej jedynie Demian Maia skupia się na parterze i zazwyczaj wychodzi z oktagonu zwycięski.
To jest jedynie przykład UFC, a jak ta teoria ma się do innych organizacji? W Strikeforce mistrzem wagi ciężkiej jest Alistair Overeem, który jest jednym z najlepszych strikerów w MMA. Mistrzem dywizji do 205 funtów jest pochodzący z Armenii, ale wytrenowany w Holandii Gegard Mousasi. Wagę średnią zdominował grappler Jake Shields. Wśród kobiet prym wiedzie niezwykle brutalna zawodniczka muay thai, trenująca w legendarnym Chute Boxe Cristiane Santos. Tak więc, mistrzowie Strikeforce są w większości strikerami. Ktoś może powiedzieć: ‘No dobra ale jest Fedor!’. Oczywiście jest Fedor, który swoje dwie ostatnie walki wygrał w stójce. Nie jest on może strikerem klasy Mirko Filipovica, ale reprezentuje wysoki poziom. Mimo, że większość swoich walk skończył w parterze.
Nie inaczej wygląda sprawa w Japonii. Mistrzem wagi średniej był Gegard Mousasi, w wadze półśredniej panuje litwiński Cro Cop Marius Zaromskis. Wagą piórkową rządzi brazylijski grappler Fernandes. Jak widać od każdej reguły są wyjątki.
Teraz przyjrzyjmy się grapplerom, którzy starają się uchronić świat MMA przed dominacją strikerów. Jeśli chodzi o zapaśników to oni dzielnie trzymają się na arenie MMA. Brock Lesnar jest mistrzem UFC, a po piętach depczą mu Carwin i Velasquez. Ale jak mają się do teorii strikerskiej zawodnicy BJJ? Tutaj musimy wziąć pod uwagę jedynie UFC, gdyż wygrane członków rodziny Gracie w Chinach nad zawodnikami klasy Petera Grahama, którzy o parterze wiedzą tylko tyle, że trzeba go unikać są bezwartościowe w takim rankingu. Tak więc, zobaczymy jak radzą sobie specjaliści od poddań w najlepszej organizacji, czyli w UFC. W wadze lekkiej jednym z czołowych pretendentów jest czarny pas BJJ Kenny Florian, który po raz trzeci zgłasza aspiracje do tytułu. Podobnie Joe Stevenson, któremu w starciach z lepszymi zawodnikami zwykle przytrafiają się wpadki. W dywizji półśredniej wywodzący się z BJJ Paulo Thiago preferuje walkę w stójce. W średniej mieliśmy specjalistę od poddań w osobie Thalesa Leithesa. Brazylijczyk ostatnio walczył z Deanem Listerem na MFC 23. Wielokrotny mistrz świata BJJ nie zbyt dobrze radził sobie w starciach ze strikerami klasy Pająka czy Marquardta. Demian Maia siał spustoszenie w dywizji do 185 funtów, do momentu walki z Nate Marquardtem. Amerykanin tymczasowo pozbawił Brazylijczyka marzeń o tytule, zajęło mu to niecałą minutę. Rousimar Palhares po porażce z Danem Hendersonem jest zestawiany z zawodnikami niższej rangi co wychodzi mu tylko na zdrowie. W dywizji LHW mamy wielu zawodników wywodzących się z jiu-jitsu , którzy ulegli jednak ewolucji: Nogueira, Thiago Silva i Forrest Griffin.
Nie jest prawdą, że wystarczy mieć jedynie mocną stójkę i można już podbijać ringi na całym świecie. MMA jak każdy sport znacznie się rozwinęło i nie można być jednowymiarowy jak Royce Gracie czy Mark Coleman. Jednak w ostatnich latach mamy dominację zawodników, którzy osiągnęli bardzo wysoki poziom w walce w stójce i to oni wiodą obecnie prym w UFC i innych organizacjach MMA.
Dyskusjom o najskuteczniejszej sztuce walki w MMA nie ma końca. Zawodnicy trenujący jiu-jitsu uważają, że nie można walczyć w MMA nie znając chociażby podstaw tego sportu. Bokserzy dumnie uważają szermierkę na pięści za najskuteczniejszą sztukę walki. Ale jak to ma się do rzeczywistości? Przede wszystkim teraz nie można być jednowymiarowym zawodnikiem. Ale co połączyć by odnieść sukces?
Patrząc na mistrzów dywizji UFC i sposób ich walki, do głowy przychodzi jedno słowo: striking. Tak, ten dobrze znany już w starożytności sposób walki, jest niezbędny by osiągnąć sukces w MMA na najwyższym poziomie. Weźmy np. BJ Penna, który wywodzi się z jiu-jitsu, ale perfekcyjnie opanował techniki bokserskie, które pozwoliły mu wygrać niejedną walkę. Georges St Pierre wywodzi się z karate kyokushin, które uzupełnił zaspami i brazylijskim jiu-jitsu. Anderson Silva jest najlepszym uderzaczem w całym MMA, ponadto posiada czarny pas BJJ (od Minotauro) i judo. Mistrz dywizji półciężkiej jest wielokrotnym mistrzem Brazylii w karate kyokushin. Tylko Brock Lesnar, jest zapaśnikiem z mierną stójką. Z tego co napisałem wynika, że wszyscy mistrzowie UFC są wszechstronnymi zawodnikami. Ale gdy przyjrzymy się stylowi ich walki, zrozumiemy, że striking odgrywa kluczową rolę w gameplanie najlepszych zawodników globu. Penn rozbił Sherka boksem, z Florianem było już trochę gorzej ale miał ogromną przewagę w stójce, nie mówiąc już o walce z Sanchezem. GSP lubi walczyć w parterze ale nie unika również akcji stójkowych. Anderson Silva zwykle walczy tylko w stójce. Ostatnio zrównał z ziemią Forresta Griffina. Machida swoim niekonwencjonalnym stylem walki, nokautował min: Rashada Evansa i Thiago Silvę. Wszyscy z nich, może oprócz GSP, bazują na strikingu. Podobnie czołowi zawodnicy owych dywizji. Jeden z najlepszych półśrednich, który przysporzył St Pierrowi najwięcej kłopotów, Thiago Alves zaczynał od muay thai i teraz jest najgroźniejszym strikerem dywizji do 170 funtów. Oczywiście musiał uzupełnić muay thai zapasami i dopiero wtedy stał się bardzo groźnym zawodnikiem MMA. Nate Marquardt pokazał Demianowi Maii, że walka zawsze zaczyna się w stójce i nie można liczyć tylko na swój genialny parter. Także czołowi zawodnicy dywizji średniej: Dan Henderson, Michel Bisping czy Vitor Belfort to typowi strikerzy. Nawet wywodzący się z zapasów klasycznych Henderson zmienił się przez wszystkie lata swojej kariery z zapaśnika w boksera. W dywizji półciężkiej wszyscy czołowi zawodnicy bazują na stójce: Liddell, Shogun, Thiago Silva, Rich Franklin, Wanderlei, Keith Jardine to tylko niektóre nazwiska. W wadze ciężkiej Carwin nokautuje rywali pojedynczymi ciosami, a lewa noga Cro Copa wysyła ludzi na cmentarz. W dzisiejszym MMA, jeśli chcesz coś osiągnąć musisz być przede wszystkim dobrym strikerem.
Ale czy na pewno? Wyjątkiem jest waga ciężka, w której prym wiedzie zapaśnik Brock Lesnar. Czołowi zawodnicy: Velasquez i Carwin to również ludzie wywodzący się z zapasów, przy czym ten drugi ma niesamowicie mocne uderzenie. Frank Mir ma solidny boks, ale swoje walki wygrywa głownie dzięki jiu jitsu. To samo można powiedzieć o Minotauro. W wadze lekkiej młody zapaśnik Tyson Griffin walczy głownie w stójce, podobna taktykę stosuje były mistrz Sean Sherk. Dywizja półśrednia jest pełna zapaśników, którzy nauczyli się świetnie boksować i próbują kończyć walki w stójce np.: Josh Koscheck. W wadze średniej jedynie Demian Maia skupia się na parterze i zazwyczaj wychodzi z oktagonu zwycięski.
To jest jedynie przykład UFC, a jak ta teoria ma się do innych organizacji? W Strikeforce mistrzem wagi ciężkiej jest Alistair Overeem, który jest jednym z najlepszych strikerów w MMA. Mistrzem dywizji do 205 funtów jest pochodzący z Armenii, ale wytrenowany w Holandii Gegard Mousasi. Wagę średnią zdominował grappler Jake Shields. Wśród kobiet prym wiedzie niezwykle brutalna zawodniczka muay thai, trenująca w legendarnym Chute Boxe Cristiane Santos. Tak więc, mistrzowie Strikeforce są w większości strikerami. Ktoś może powiedzieć: ‘No dobra ale jest Fedor!’. Oczywiście jest Fedor, który swoje dwie ostatnie walki wygrał w stójce. Nie jest on może strikerem klasy Mirko Filipovica, ale reprezentuje wysoki poziom. Mimo, że większość swoich walk skończył w parterze.
Nie inaczej wygląda sprawa w Japonii. Mistrzem wagi średniej był Gegard Mousasi, w wadze półśredniej panuje litwiński Cro Cop Marius Zaromskis. Wagą piórkową rządzi brazylijski grappler Fernandes. Jak widać od każdej reguły są wyjątki.
Teraz przyjrzyjmy się grapplerom, którzy starają się uchronić świat MMA przed dominacją strikerów. Jeśli chodzi o zapaśników to oni dzielnie trzymają się na arenie MMA. Brock Lesnar jest mistrzem UFC, a po piętach depczą mu Carwin i Velasquez. Ale jak mają się do teorii strikerskiej zawodnicy BJJ? Tutaj musimy wziąć pod uwagę jedynie UFC, gdyż wygrane członków rodziny Gracie w Chinach nad zawodnikami klasy Petera Grahama, którzy o parterze wiedzą tylko tyle, że trzeba go unikać są bezwartościowe w takim rankingu. Tak więc, zobaczymy jak radzą sobie specjaliści od poddań w najlepszej organizacji, czyli w UFC. W wadze lekkiej jednym z czołowych pretendentów jest czarny pas BJJ Kenny Florian, który po raz trzeci zgłasza aspiracje do tytułu. Podobnie Joe Stevenson, któremu w starciach z lepszymi zawodnikami zwykle przytrafiają się wpadki. W dywizji półśredniej wywodzący się z BJJ Paulo Thiago preferuje walkę w stójce. W średniej mieliśmy specjalistę od poddań w osobie Thalesa Leithesa. Brazylijczyk ostatnio walczył z Deanem Listerem na MFC 23. Wielokrotny mistrz świata BJJ nie zbyt dobrze radził sobie w starciach ze strikerami klasy Pająka czy Marquardta. Demian Maia siał spustoszenie w dywizji do 185 funtów, do momentu walki z Nate Marquardtem. Amerykanin tymczasowo pozbawił Brazylijczyka marzeń o tytule, zajęło mu to niecałą minutę. Rousimar Palhares po porażce z Danem Hendersonem jest zestawiany z zawodnikami niższej rangi co wychodzi mu tylko na zdrowie. W dywizji LHW mamy wielu zawodników wywodzących się z jiu-jitsu , którzy ulegli jednak ewolucji: Nogueira, Thiago Silva i Forrest Griffin.
Nie jest prawdą, że wystarczy mieć jedynie mocną stójkę i można już podbijać ringi na całym świecie. MMA jak każdy sport znacznie się rozwinęło i nie można być jednowymiarowy jak Royce Gracie czy Mark Coleman. Jednak w ostatnich latach mamy dominację zawodników, którzy osiągnęli bardzo wysoki poziom w walce w stójce i to oni wiodą obecnie prym w UFC i innych organizacjach MMA.