Drugie oblicze #12 – Marcin Wójcik
„Drugie oblicze” to cykl mający na celu ukazać zawodników MMA w nieco innej odsłonie. Nie znajdziecie tu typowych pytań, które można usłyszeć w wywiadach przed walkami. Macie za to szansę poznać odpowiedzi swoich ulubionych fighterów na tematy bardziej prywatne. Publikacje będą cykliczne, dodawane w każdy poniedziałek.
Dwunastym zawodnikiem, którego przepytaliśmy jest czołowy zawodnik KSW w kategorii półciężkiej – Marcin Wójcik.
1. Kim chciałeś zostać będąc małym dzieckiem?
MW: Chyba miałem na tyle ciekawe dzieciństwo, że nie musiałem się nad tym zastanawiać. Jak teraz o tym myślę to nie przypominam sobie, żeby kiedyś interesowały mnie „zwyczajne” zawody.
2. Jakie miałeś przezwisko w czasach szkolnych?
MW: Przez starszego o rok brata część osób wołała na mnie „młody” bo nazywał mnie tak od kiedy pamiętam, ale reszta po prostu używała imienia.
3. Jak się nazywał Twój pierwszy sportowy idol?
MW: Idol to chyba za duże słowo, ale podczas pierwszych gal UFC byłem pod wrażeniem walk Vitora Belforta, głównie tych z większymi rywalami jak Tank Abbott czy Scott Ferrozzo.
4. Jakie jest Twoje hobby poza MMA?
MW: Bardzo rzadko robię coś co nie jest związane z MMA. Większość książek, które czytam to biografie innych sportowców, podręczniki dotyczące odżywiania albo psychologii sportu. Podobnie jest z aktywnością fizyczną. Pływanie, bieganie czy inne sporty to część MMA. Może tylko z filmami jest trochę inaczej bo oglądam ich sporo, a raczej unikam tematyki związanej ze sportami walk.
5. Twój ulubiony film to:
MW: Niektóre nowsze filmy jak np. „Legend” czy „Focus” są w porządku, ale częściej wracam do klasyków.
6. Jakiego gatunku muzyki słuchasz?
MW: Słucham tylko radio i muzykę, która leci gdzieś w tle podczas treningu, ale playlisty sam raczej bym nie stworzył. Poza tym, od czasu do czasu przypomnę sobie kawałki, które słuchałem prawie 15 lat temu…
7. Ulubiona potrawa, na którą możesz sobie pozwolić w momentach zwanych „cheat meal”?
MW: W moim przypadku to raczej „Cheat Day”, a co do posiłków to nie brakuje mi zapiekanek, pizzy czy innych „fast foodów”, raczej lody, serniki i tego typu rzeczy.
8. Gdybyś mógł posiąść jeden dar z filmów o superbohaterach, co byś wybrał?
MW: Fantastyka to kompletnie nie moja bajka, ale telepatia była by ciekawa i nikt nie musiałby o tym wiedzieć.
9. Wymarzone miejsce, które chciałbyś odwiedzić?
MW: Dużo myślałem o Tajlandii, jak tam jest i czy rzeczywiście to jedno z najlepszych miejsc do trenowania. Całkiem możliwe, że w przyszłym roku będę miał okazję to sprawdzić.
10. Czy posiadasz jakieś motto, którym kierujesz się w życiu?
MW: Nie posiadałem, ale z racji na to pytanie zacząłem szukać i spodobało mi się „Wiem gdzie po co idę, co dlaczego robię”.
11. Jaki jest Twój największy życiowy sukces?
MW: Myślę że trochę za wcześnie, żeby się nad tym zastanawiać, ale na dzień dzisiejszy jestem zadowolony z tego co mam, co robię i jakie perspektywy są przede mną.
12. Jaką cechę uważasz w sobie za najcenniejszą?
MW: Wytrwałość to chyba cecha większości sportowców. Ja na początku swojej kariery miałem bilans walk 1-3, później 2-4. Nie mieliśmy trenera, żadnej wiedzy ani klubu z prawdziwego zdarzenia tylko parę materacy, małą salę i kilka chętnych osób. Nie było pieniędzy – tak naprawdę do tego roku dokładałem do treningów, a pierwszą walkę miałem w 2007r. Trochę musiałem poczekać zanim wszystko się ułoży i z pewnością pomogła mi w tym wytrwałość.
13. Z jakiej rzeczy/czynności, w żadnym wypadku nie byłbyś w stanie zrezygnować?
MW: Chyba nie ma czegoś takiego, zawsze mógłbym „to coś” zastąpić czymś innym.
14. Czego nienawidzisz robić?
MW: Nie ma takiej rzeczy o ile czegoś nie „muszę”.
15. Jeśli mógłbyś cofnąć czas i wymazać jedną sytuację z przeszłości, co by to było?
MW: Zostawiłbym wszystko tak jak jest, uczyłem się na błędach i musiałbym chyba wymazać połowę życia i cały początek mojej kariery, żeby miało to jakiś wpływ na resztę życia.
Polub profil Marcina Wójcika na Facebooku -> kliknij tutaj.
Piszcie w komentarzach kogo chcielibyście widzieć w kolejnych odcinkach!