Droga do KSW 47: Marcin Wrzosek i Krzysztof Klaczek
Obaj rozpoczęli swoją zawodową karierę w tym samym roku. Obaj mają też na swoich kontach podobną liczbę walk. Mieli się z sobą spotkać już w roku 2013, ale ostatecznie do ich starcia dojdzie teraz, podczas gali KSW 47: The X-Warriors. Już 23 marca były mistrz KSW, Marcin Wrzosek, przywita w okrągłej klatce największej europejskiej organizacji MMA czołowego polskiego zawodnika kategorii piórkowej, Krzysztofa Klaczka.
Marcin Wrzosek to wojownik, który dał się już dobrze poznać publiczności KSW. Znany jest ze swojego widowiskowego stylu walki i ogromnego serca, którego część zawsze pozostawia w klatce. Niezależnie od wyniku starcia, przy pojedynkach Marcina nie sposób się nudzić. Niestety ostatnia walka nie poszła po myśli Wrzoska, który podczas gali KSW 46 zmierzył się z młodym i niebezpiecznym Salahdinem Parnasse i musiał uznać jego wyższość w klatce. Wcześniej jednak Marcin w pięknym stylu pokonał Romana Szymańskiego, przy okazji zdobywając bonus za walkę wieczoru. Podobnie zresztą zakończyło się jego pierwsze starcie w organizacji KSW. Wówczas to, podczas walki z Filipem Wolańskim, kibice mogli obejrzeć niesamowite widowisko stworzone przez dwóch wojowników, którzy zostali za nie wyróżnieni nagrodą za walkę wieczoru.
Efektowny styl i zwycięstwa w bojach dały Marcinowi również możliwość wywalczenia mistrzowskiego pasa organizacji KSW. Wrzosek w starciu o prymat w kategorii piórkowej wyszedł do boju z Arturem Sowińskim i wygrał z nim przez techniczny nokaut, przy okazji zdobywając kolejny bonus, tym razem za występ wieczoru.
Niestety w następnej walce, która odbyła się podczas pamiętnej gali KSW 39: Colosseum, Marcin Wrzosek musiał uznać wyższość Klebera Koike Erbsta i tym samym utracił wywalczony wcześniej pas.
Marcin Wrzosek nie zwykł jednak rezygnować z najwyższych celów i cały czas planuje powrót na szczyt. Cały czas chce też często walczyć i wygrywać. Warto również wspomnieć, że popularny fighter z Łodzi już od początku swojej kariery pokazywał na co go stać w klatce. Na dwanaście pierwszy walk, tylko dwa razy doznał goryczy porażki, a dziesięć pięknych zwycięstw doprowadziło go do popularnego programu „The Ultimate Fighter”, w którym świetnie sobie radził.
Teraz natomiast Marcin stanie przed kolejnym wyzwaniem i zapewne kolejny raz będzie chciał sięgnąć po bonus za występ lub walkę wieczoru.
Krzysztof Klaczek trafił do zawodowego świata MMA dosłownie na kilka miesięcy przed Marcinem Wrzoskiem i ma na swoim koncie tylko jedną walkę mniej i bardzo podobny rekord, bowiem na siedemnaście starć wygrał dwanaście pojedynków, a Wrzosek wyniósł z klatek trzynaście wygranych na osiemnaście walk.
Krzysztof wywodzi się ze sportów chwytanych, w których do dziś aktywnie konkuruje. Jest posiadaczem czarnego pasa w brazylijskim jiu-jitsu, a pod koniec 2018 roku wywalczył tytuł mistrzowski NAGA (North American Grappling Association). Umiejętności parterowe chętnie wykorzystuje w swoich pojedynkach, co pokazał już na początku kariery w MMA, cztery z siedmiu pojedynków wygrywając przez poddania.
Świetna seria zwycięstw w MMA doprowadziła Krzysztofa również do walki o pas mistrzowski brytyjskiej organizacji BAMMA. Polak musiał jednak uznać wówczas wyższość rywala. Po przegranej szybko jednak powrócił na drogę zwycięstw i zanotował dwa kolejne zwycięstwa. Również w swoich ostatnich walka Klaczek pokazał się z bardzo dobrej strony. Najpierw podczas gali w Belgii pokonał na punkty Sameera Alekozaia, a następnie, walcząc już w Polsce, poddał Edilsona Teixeirę. Wygrane te doprowadziły Klaczka do największej organizacji MMA w Polsce i starcia z jej byłym mistrzem, Marcinem Wrzoskiem, do którego dojdzie podczas gali KSW 47.
Który z tych fighterów okaże się lepszy w okrągłej klatce? Przekonamy się już 23 marca w Łodzi.
[artykuł pochodzi z oficjalnej strony federacji KSW]