MMA PLNajnowszePublicystykaCzas na kodeks freakfightera? [KOMENTARZ]

Czas na kodeks freakfightera? [KOMENTARZ]

Kara 20 proc. od gaży freakfightera za obrażanie rodziny i najbliższych? Popieram propozycję Michała Rogozińskiego, mimo że dość mocno dystansuję się od freakfightów. I napiszę więcej – po tak wielu chorych akcjach związanych z celebrytami, ciekawym rozwiązaniem może być kodeks freakfightera z większą liczbą zakazów. Skorzystają na tym wszyscy – organizacje, zawodnicy i kibice.

kodeks freakfightera

Freakfighty to jedna wielka patologia? Kodeks freakfightera jako recepta?

Nie ma się co oszukiwać – podczas gdy widzowie freakfightów oglądają kolejne konferencje z odpałami swoich ulubieńców, a potem ich pojedynki o bardzo zróżnicowanym poziomie sportowym, pozostała część środowiska MMA odrzuca to widowisko. Uznaje, że freakfighty nie mają nic wspólnego z prawdziwym sportem, są siedliskiem wielu patologii i tak naprawdę najlepiej byłoby je zdelegalizować. Szanuję ich oburzenie. Wiem jednak, że freakfighterzy najczęściej rywalizują w formule MMA, więc i tak ich zmagania były, są i będą kojarzone z naszym sportem. Choćby dlatego, że organizacje nadal będą sięgać po profesjonalnych sportowców, by przyciągać kolejnych kibiców.

O konieczności wprowadzenia zasad postępowania freakfighterów pisałem w tekście o Pandora Gate. Już od dawna wszyscy obserwujemy, jak często są łamane kolejne tabu. Po skrajnie ohydnym i karygodnym zachowaniu Popka można sądzić, że nic go nie przebije, ale nie chciałbym być negatywnie zaskoczony. Kodeks freakfightera może być odtrutką dla środowiska wyraźnie zatrutego wyścigiem w przekraczaniu norm przyzwoitości. To wyścig o zasięgi i wyświetlenia, a robienie rzeczy skrajnie głupich i prostackich ma te zasięgi zwiększać.

Na czym miałby polegać kodeks freakfightera?

To kwestia do otwartej dyskusji. Oczywiście to włodarze organizacji mogą podjąć decyzję, czy taki kodeks freakfightera wprowadzić i na czym miałby on polegać. Moim zdaniem warto karać (łącznie z wyrzuceniem z organizacji) za: wykorzystywanie nieletnich, dręczenie słabszych, znęcanie się nad zwierzętami, fizyczny atak na rywala przed pojedynkiem, jazda po pijaku lub po narkotykach, promowanie totalitaryzmów, atakowanie rodziny rywala, rasizm, homofobię.

Oczywiście są czyny skrajne i każde przewinienie ma inny ciężar gatunkowy, więc kary powinny być zróżnicowane. Na pewno powinny być na tyle dotkliwe, by nie opłacało się łamać tych zasad. Wykorzystywanie nieletnich, dręczenie słabszych lub znęcanie się nad zwierzętami powinny kończyć współpracę, reszta powinna uderzyć po kieszeni, a w przypadku recydywy również powodować rozwiązanie kontraktu.

Kto miałby osądzać czy zasady zostały przekroczone? To najtrudniejsze pytanie, ale myślę, że to włodarze federacji powinni dbać o poziom swojego widowiska.

Kodeks freakfightera z korzyścią dla organizacji

Jak na kodeksie freakfightera może skorzystać organizacja, skoro liczy się przyciąganie widzów, a przecież najłatwiej jest ich przyciągnąć właśnie przez wywoływanie kontrowersji? Pytanie, jak długo można tak robić. To krótkowzroczne podejście. Prędzej czy później łamanie kolejnych zasad może się znudzić. Już teraz organizacje freakfightowe zmagają się (pytanie, jak poważnie) z łatką siedliska patologii. Warto zadać pytanie, na ile organizacjom zależy, by tej łatki się pozbyć. Z czasem bilans zysków i strat może się zmienić na niekorzyść biznesu.

Jeżeli tak dalej pójdzie, organizacje freakfightowe przez swoją bierność i przymykanie oczu na patologię zamkną sobie drogę do wielu biznesowych możliwości. Odnoszę wrażenie, że już teraz pewne drogi się zamykają. Kto wie? Może niedługo za freakfighty wezmą się władze (politycy już zabierali głos w kwestii Pandora Gate), a zarządcy obiektów sportowych nie będą chcieli wynajmować miejsca biznesom jednoznacznie kojarzonym z patologiami? Tłumaczenie, że „to wszystko pod publikę” nie będzie żadnym tłumaczeniem, a kolejny skandal pociągnie na dno nie tylko jego bohatera, ale również całą organizację.

Prędzej czy później chora akcja freakfightera może trafić rykoszetem jego pracodawcę. Wiem, że Gromda to nie freakfighty, ale jeszcze kilka dni temu musieli jasno i stanowczo odciąć się od działalności Popka i pożegnać się z jego marketingowym wsparciem.

Kodeks freakfightera może poprawić wizerunek branży. Wyśle sygnał, że włodarzom zależy na tym, by rozwijać biznes w bardziej cywilizowany sposób niż do tej pory. Pokaże ich jako osoby trochę bardziej odpowiedzialne za to, z kim współpracują i za to, jakie wartości promują ich pracownicy.

Jaka korzyść dla freakfighterów?

Oczywiście, są freakfighterzy, którzy nie będą potrafili się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Piszę tu o osobach, które swoją popularność budowały tylko na łamaniu kolejnych zasad i poza skrajnymi zachowaniami nie mają nic do zaoferowania. Kara za karą i z wypłaty nic nie zostanie. Nie będzie mi ich szkoda. Ale widzę też dobrą stronę. Jeżeli patologia w ich wykonaniu nie będzie się opłacała, może nie stoczą się na dno? Co prawda nie będą wielkimi gwiazdami, ale może chociaż ogarną swoje życie prywatne trochę lepiej niż dotychczas.

A dla pozostałych? Może kary za skrajne zachowania będą impulsem do szukania innych, lepszych sposobów na przyciągnięcie widzów. Prędzej czy później promowanie patologii może mieć wpływ również na prywatne życie celebryty. Postępowanie według ustalonych zasad uchroni ich przed wpadnięciem w wir patologicznych, coraz gorszych zachowań.

Nawet Conor McGregor, zanim przekroczył wszelkie granice dobrego smaku, był właśnie takim „poszukiwaczem” różnorakich sposobów na przyciąganie widowni. Jego akcje z interesujących, inteligentnych i odważnych stały się chamski, obrzydliwe i po prostu głupie. Może gdyby ktoś postawił mu wyraźną granicę już na samym początku, zatrzymałby ten pęd do samozniszczenia swojego wizerunku?

W trosce o kibiców, szczególnie tych najmłodszych

Jeżeli ktoś uważa, że najlepszym sposobem jest zakaz oglądania freakfightów, prezentuje dość idealistyczne podejście. Dzieci i młodzież i tak znajdą sposób, by je oglądać. A zakazany owoc smakuje najlepiej. Nie da się „zakazać freakfightów”. Wszelkie zakazy da się obejść. To freakfighty muszą się zmienić.

Szokujące były dla mnie zdjęcia dzieci siedzących na widowni pewnej konferencji freakfightowej. Na tej konferencji (była) synowa i (była) teściowa wymieniały tak obrzydliwe „uprzejmości”, że żal było słuchać. Taki przekaz trafiał do dzieci. Ja wiem, że „twój stary, twoja stara” to dość częste wyzwiska wśród najmłodszych. Tutaj mieliśmy jednak do czynienia z prawdziwą patologią promowaną przez dorosłych.

Jeżeli pewne zachowania będą karane, jest większa szansa na to, że patologiczny przekaz nie będzie z taką mocą docierał do dzieci i młodzieży. Naiwne byłoby stwierdzenie, że wszystko stanie się idealne, ale może dzięki temu dzieci będą oglądały celebrytów zachowujących się choć trochę normalniej.

Mamy pierwszego chętnego! Kto da więcej?

FAME chce karać za pomówienia i włączanie osób trzecich do konfliktów między zawodnikami. Kto wie? Może to pierwszy mały krok do tego, by kodeks freakfightera z idealistycznej wizji stał się faktem? Wszyscy zauważają, że już od długiego czasu patologiczne akcje z konferencji przestają być zabawne. Zauważają to media i kibice. Co więcej, niektórzy celebryci już nie tylko przed kamerami, a również w normalnym życiu przejawiają zachowania tak skrajne, że kwalifikują się one do sądu.

Czekam na kolejne dobre wiadomości. Wiem, że przed freakfightami jeszcze długa droga i jest naprawdę wiele do poprawy. Cieszy mnie jednak fakt, że ktoś w końcu zauważył konieczność podjęcia konkretnych działań „cywilizujących” tę celebrycką dzicz.

To naiwne? A jest inna droga?

Odnoszę wrażenie, że jeszcze kilka lat temu nie zgadzałbym się z przekazem tego tekstu. Przecież to idealistyczne gadanie, a i tak kontrowersje będą zawsze w cenie. Im gorszą manianę odwalisz, tym więcej ludzi ją obejrzy. Sprawa zamknięta? Tak nie można. Na tę chwilę nie wynaleziono antidotum na patologizację freakfightów, a sytuacja staje się coraz gorsza. Może więc kodeks freakfightera byłby czymś, co choć trochę je ucywilizuje?

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis