Co się stanie kiedy poirytowany „Różal” dotrze do swojego hejtera? Mamy przykład!
Najbliższy pretendent do mistrzowskiego pasa wagi ciężkiej federacji KSW, Marcin Różalski (6-4) znany jest z wielu kontrowersji i niecodziennych zachowań.
Do przykładu takiego niecodziennego zachowania dotarł portal polskatimes.pl, który opisał sytuację, w której „Różal” dostał informację o miejscu zamieszkania jednego ze swoich krytyków:
„- Znajomi moich hejterów, albo ich wrogowie, którzy ich kojarzą, często dają mi znać kim są. Wtedy często odpisuję im w prywatnych wiadomościach: „Januszu Iksiński z ul. Chabrowej 23 w Płocu, jak żyjesz?” – opowiadał w jednym z wywiadów. – Od razu milkną.
Ostatnio sygnał o personaliach hejtera, który wyjątkowo zalazł „Różalowi” za skórę, dotarła do niego podczas podróży samochodem. Długo się nie namyślając, zboczył z trasy i obrał kurs na Toruń. Podjechał pod wskazany adres i najzwyczajniej w świecie zapukał do drzwi.
Ci, którzy kojarzą „Różala” wiedzą jakie zagrożenie może stwarzać na ringu. Jest zawodowym kick-boxkerem, byłym mistrzem świata organizacji ISKA i WKA w formule K-1. Jak wyglądało jego spotkanie z toruńskim hejterem?
– Jak zobaczyłem co to za koleś, to ręce mi opadły. Nie uwierzyłem w to, co widzę – opowiada „Nowościom”. Po czym następuje szereg epitetów uznawanych powszechnie za niezwykle wulgarne.
O tym co wydarzyło się później w Toruniu krążą w mieście dwie nieco odmienne wersje. W obu przypadkach osoba, która zaatakowała „Różala” w sieci, najpierw mocno zbladła. Według pierwszej wersji Różalski odwrócił się i pozostawił przerażonego hejtera na progu domu. Według drugiej na odchodne miał mu jeszcze napluć prosto w twarz.
– Co kieruje człowiekiem, który w życiu nic nie osiągnął, do niczego nie doszedł? Jaką osobą trzeba być, aby wchodzić na stronę aktora czy muzyka i wylewać tam własne żale – denerwuje się zawodnik MMA. – Mi pozostaje tylko pogratulować ich rodzicom, że wychowali tak wspaniałą i ambitną jednostkę.”
Cały artykuł TUTAJ.