Cheick Kongo – bez respektu dla przeciwnika
Cheick otworzył usta po zwycięstwie nad Mirko Filipovicem na UFC 75. Przed walką nie miał respektu dla Mirko – cały czas twierdził, że połamie jego twarz. Udało się połowicznie, walkę co prawda wygrał i złamał Mirko żebro, ale są okoliczności, które nieco tłumaczą Filipovica. Tamtą walkę mamy już za sobą, a Checik nadal robi swoje:
O Filipovicu:
On ma tylko swoją lewą rękę i lewą nogę – jego akcje to dla mnie rutyna
Dalej o Mirko, tym razem o niebezpieczeństwie, kiedy Mirko dojechał go w parterze. Na pytanie czy był w niebezpieczeństwie, Checik odpowiada:
Niespecjalnie. Zostałem jedynie czujny. Jestem zmęczony powtarzaniem, że jestem dobrym zapaśnikiem
O swoich problemach w parterze:
Moje problemy to małe robaczki, nie ma się czym przejmować
Zaraz. Moment. Powoli. Stary, wjedziesz do ringu z Minotauro. Może jednak powinieneś bardziej martwić się o swój parter.
Manager Kongo powiedział, że zaakceptowali walkę z Minotauro. Czekają na podpisanie papierów, wtedy walka będzie oficjalna.