Cain Velasquez otwarty na walkę w Meksyku, ale z innym podejściem do treningów
W oktagonie ostatnio widzieliśmy Caina Velasqueza (14-2) podczas jubileuszowej gali UFC 200, która odbyła się 9 lipca tego roku. Wtedy to Cain pokonał Travisa Browne (18-5-1) przez TKO w 1 rundzie.
Teraz mówi, że mógłby znowu zawalczyć w Meksyku. Zaznaczył, że tym razem zmieni swoje podejście do treningu:
„Jeśli pojawi się taka możliwość, muszę z niej skorzystać. Będę przygotowany, tym razem zrobię cały obóz w Meksyku i wygram przed tymi ludźmi. Muszę to zrobić. Będę się czuł znacznie lepiej gdy ja i mój team będziemy mogli zrobić tam cały obóz przygotowawczy. Jest duża różnica w byciu tam wcześniej niż np. na dwa tygodnie przed samą walką. Dwa tygodnie nie są wystarczające, osiem, dziewięć tygodni wystarczy.”
Velasquez walczył już w Meksyku, podczas obrony pasa z Fabricio Werdumem (21-6-1) na UFC 188. Wtedy cały obóz przygotowawczy spędził w AKA w San Jose, a do Meksyku wyjechał na ostatnie dwa tygodnie. Z kolei Werdum, który wygrał przez poddanie w 3 rundzie, spędził tam całe przygotowania, trenując na wysokości 8,730 stóp.
Sipe Miocic (16-2), który teraz jest mistrzem kategorii ciężkiej UFC, po niedawnej walce z Alistairem Overeemem (41-15, 1 N/C) musi odpocząć i zapewne kolejną walkę stoczy w 2017 roku. Możliwe też, że starcie Velasquez vs. Werdum 2 obejrzymy 30 grudnia podczas UFC 207, ale gala odbędzie się w Las Vegas.