Były pretendent do pasa mistrzowskiego dywizji muszej przechodzi do wyższej kategorii wagowej

W walce wieczoru gali TUF 24 Finale Tim Elliott (13-7-1) zmierzył się z Demetriousem Johnsonem (25-2-1), stawką pojedynku był pas mistrzowski dywizji muszej. Obyło się bez niespodzianek, Mighty Mouse pokonał swojego rywala jednogłośną decyzją sędziów. W wywiadach po walce Elliott zdradził, że zbijanie wagi do limitu dywizji, w której króluje Johnson było dla niego niezwykle męczące w związku z tym zawodnik postanowił przenieść się na stałe do wyżej kategorii wagowej:

„Cięcie wagi mnie zniszczyło. Rano w dniu ważenia czułem się bardzo źle. Po raz pierwszy w karierze powiedziałem moim trenerom, że mam dość. Powiedziałem Jamesowi Krause, że nie wrócę już do sauny, powiedziałem że rezygnuję z 20% wynagrodzenia, nie dbam o pas. Trener kazał mi wracać, kazał mi robić wagę do końca i doceniam, że to zrobił… Czułe to już po pierwszej rundzie. Nie chodzi o cardio, ale o mięśnie i żołądek. Miałem skurcze i wiem, że to skutek cięcia wagi. (…) Chciałbym przejść do wagi koguciej. Wszystko co związane z tym sportem jest dla mnie zabawą. Robię to, bo to jest zabawa. Nie płacą mi wcale tak dobrze, więc mogę spróbować w wyższej kategorii. Osiągnę tam więcej, będę czuł się lepiej i będę silniejszy.”

Tim Elliott na gali TUF 24 Finale stoczył swoją pierwszą po prawie 2 letniej przerwie walkę w Octagonie największej organizacji MMA na świecie. Do klatki UFC Amerykanin powrócił po udziale w popularnym show The Ultimate Fighter. Mimo, że nie wygrał starcia z Johnsonem to Elliott tym razem nie powinien obawiać się zwolnienia z kontraktu. Z dużą pewnością będziemy mieli jeszcze okazję zobaczyć go w Octagonie.